W XVIII księdze przygód Tytusa, sympatyczny szympans wskakuje do różnych obrazów, by poznać historię sztuki i "uczłowieczyć się" przez malarstwo. Podczas zwiedzania dzieła kubistycznego, Tytus widzi tam grupę ludzi, wchodzących po Schodach Do Nikąd. Internauci zauważyli, że bardzo one przypominają pomnik smoleński. To samo podobieństwo zauważył słynny Papcio Chmiel. Jestem zaskoczony projektem, ponieważ przypomina zupełnie mój rysunek. Autor pomnika zapewne czytał Tytusy, a jako architektowi, mógł mu się bezwiednie zakodować mój rysunek - powiedział "Faktowi" rysownik.
Tabloid zapytał więc Jacka Sasina, z Komitetu Społecznego Budowy Pomników śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku, czy faktycznie projektanci wzorowali się na kultowym komiksie.
Nie wiem, jak wygląda konstrukcja, o której pan teraz mówi, sprawdzę. Był otwarty konkurs i poważne jury złożone z profesorów zajmujących się sztuką, architektów. Autor zwycięskiej koncepcji Jerzy Kalina jest cenionym artystą, światowej sławy rzeźbiarzem. Stworzył wiele nagradzanych prac. Artystycznie ten pomnik jest bardzo dobry. Kiedy konkurs został rozstrzygnięty, a projekt pokazany, nikt nie krytykował monumentu. Ale nie wszystko każdemu musi się podobać. - mówił polityk PiS.
Pomnik ma głęboką symbolikę. Niektórzy mówią o nim "schody do nieba". Zagłębienie w ziemi jest symbolem grobowca w podwójnym wymiarze. Z jednej strony nawiązuje do śmierci tych, co zginęli w Smoleńsku, z drugiej - do dołów katyńskich. Wewnątrz będzie 96 lamp: każda upamiętniająca jedną ofiarę katastrofy. Nocą będziemy oglądać poświatę, nawiązanie do zniczy płonących pod Pałacem Prezydenckim - podsumował polityk.