W „Kwadransie politycznym” w TVP1 Sellin przypomniał, że Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN powstało z inicjatywy Lecha Kaczyńskiego, który jako prezydent Warszawy uznał, że musi ono powstać, ponieważ musimy opowiedzieć światu, że najważniejszą ojczyzną dla Żydów przez 400-500 lat była Polska.
- Powinno się pamiętać, że tu było bardzo bogate życie żydowskie, bo dzisiaj większość wycieczek z Izraela i Stanów Zjednoczonych przyjeżdża do Polski, żeby poznawać wielki cmentarz i tylko z nim kojarzyć Polskę. Tymczasem to było bogate życie, umożliwiające rozwój tego życia żydowskiego, i Polska to Żydom zapewniała. I o tym to muzeum opowiada – podkreślił wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
- Mamy zastrzeżenia – powiedział polityk PiS - co do angażowania się w różnego rodzaju napięcia o charakterze politycznym w ramach tzw. miękkiej działalności.
Jego zdaniem, jeśli ktoś chce demonstrować swoje przekonania polityczne, to niech to robi poza miejscem pracy. Jako przykład podał „bulwersujące" zdjęcie pracowników muzeum z okazji Czarnego Piątku, czyli demonstracji, jakie odbyły się tego dnia w odpowiedzi na obywatelski projekt ustawy "Zatrzymaj aborcję". Jak mówił Sellin, pracownicy placówki "w czarnych strojach postanowili zademonstrować swoje poparcie na tle swojego miejsca pracy dla manifestantów, którzy są zwolennikami większego niż dzisiaj zakresu zabijania dzieci chorych czy niepełnosprawnych”. - Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca – podkreślił.
Sellin uważa, że nie powinny mieć miejsca również te elementy związane z "miękką" działalnością muzeum POLIN odnoszące się do 50. rocznicy Marca '68, „które szukały porównań, by pokazywać, że jest podobieństwo między nagonką antysemicką zorganizowana przez komunistów w 1968 r. przez antysemitę Jaruzelskiego i antysemitę Gomułkę z dzisiejszą sytuacją w Polsce, nawet dzisiejszą władzę”.
- To przekraczanie granic. Jesteśmy w tej sprawie w sporze z dyrekcją Muzeum Historii Żydów Polskich – podkreślił Sellin.