Marsz środowisk narodowych, który miał uczcić rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, rozpoczął się od stołecznego ronda Dmowskiego. Jego uczestnicy mieli przejść Al. Jerozolimskimi, Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem na pl. Zamkowy. Przy rondzie de Gaulle'a kordon policji zablokował przemarsz. Jak poinformował PAP Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji, przedstawiciel urzędu miasta dysponujący pełnomocnictwami prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz zdecydował o jego rozwiązaniu.
"Dziękuję wszystkim uczestnikom Marszu, że nie dali się sprowokować po niezrozumiałej decyzji #HGW Obecnie uczestnicy spokojnie przemieszczają się na Plac Zamkowy. Zadaniem @PolskaPolicja jest zapewnienie bezpieczeństwa, a nie uniemożliwianie spokojnego oddania hołdu Powstańcom" - napisał na Twitterze szef MSWiA Joachim Brudziński.
Minister potwierdził też, że powodem rozwiązania marszu była koszulka jednego z uczestników z sierpem i młotem. "Potwierdzam, że powodem rozwiązania przez #HGW Marszu była koszulka jednego z uczestników z sierpem i młotem. Takie uzasadnienie otrzymała @PolskaPolicja od przedstawiciela ratusza. Powód moim zdaniem "totalnie od "czapy". Mam nadzieję, że nie chodziło o wywołanie kolejnej awantury" - napisał Brudziński.
Poseł i prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki zarzucił wcześniej MSWiA zablokowanie marszu. "W Warszawie ratusz rządzony przez HGW w porozumieniu z MSW zarządzanym przez ministra Brudzińskiego zablokował Marsz Powstania Warszawskiego. Ratusz rozwiązał zgromadzenie bez podania przyczyn, a policja +przypadkiem+ stała w miejscu łatwym do zablokowania. #PowstanieWarszawskie" - napisał Winnicki.
W odpowiedzi szef MSWIA podkreślił, że przyjmuje decyzję o rozwiązaniu marszu z takim samym oburzeniem, co uczestnicy. "Panie Pośle proszę nie pisać głupot, policja została poinformowana przez przedstawiciela ratusza o rozwiązaniu zgromadzenia i zgodnie z prawem musiała pouczyć organizatora o tej decyzji, a decyzję ratusza przyjmuję z takim samym oburzeniem jak uczestnicy #MarszPowstanieWarszawskie" - czytamy we wpisie szefa MSWiA.
Minister poinformował też, że obecnie uczestnicy marszu spokojnie przechodzą na pl. Zamkowy, gdzie zgłoszone kolejne zgromadzenie. "Obecnie po rozwiązaniu przez #HGW Marszu #PowstanieWarszawskie uczestnicy spokojnie przechodzą #KrakowskiePrzedmieście na Plac Zamkowy, gdzie jest zgłoszone kolejne zgromadzenie przez środowiska narodowe. Wg @PolskaPolicja nie było powodu do rozwiązania zgromadzenia" - napisał minister.
Z kolei na swoim koncie na Twitterze policja poinformowała, że funkcjonariusze "zostali poinformowani przez przedstawiciela ratusza o rozwiązaniu zgromadzenia i zgodnie z prawem musieli poinformować uczestników o tej decyzji". "W naszej ocenie marsz przebiegał spokojnie - nie odnotowaliśmy poważnych zdarzeń" - podkreślono.
Rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk wskazał w rozmowie z PAP, że stołeczni urzędnicy byli na miejscu zgromadzenia i w ich ocenie dochodziło tam do przekroczenia przepisów. Zaznaczył też, że "organizatorzy przemarszu byli o tym informowani, tak, aby zapanowali nad członkami zgromadzenia, ale to nie przynosiło skutku". Zdaniem obecnych tam urzędników, wśród uczestników marszu można było dostrzec m.in. symbole celtyckie i "rzeczy, które wprost nawiązują do organizacji propagujących niedozwolone treści". W odniesieniu do tweeta Brudzińskiego Milczarczyk powiedział, że "niepotrzebnie nadaje temu polityczny wydźwięk". Milczarczyk poinformował też, że pełna dokumentacja odnośnie odwołania marszu będzie przygotowana "na dniach".