Generał Lach nadzorował operację zabezpieczenia Marszu Niepodległości. Do szpitala został odwieziony chwilę po jego zakończeniu. – Nic po nim nie było widać. Z dużym spokojem nadzorował operację, od rana będąc na stanowisku kierowania w komendzie stołecznej policji – mówił w rozmowie z tvn24.pl jeden z policjantów, który także był w sztabie.

Reklama

Informacje o tym, że generał trafił do szpitala i przeszedł poważny zabieg potwierdziła oficjalnie Komenda Główna Policji. Odzyskał przytomność, ale wciąż przebywa na oddziale intensywnej terapii. Jeden z oficerów w rozmowie z portalem przyznaje, że ostatnie tygodnie kosztowały wszystkich bardzo dużo pracy i zdrowia. A cała operacja przeprowadzona została mniejszymi policyjnymi siłami, bo wielu funkcjonariuszy przebywało na zwolnieniach lekarskich.

Generał Lach już półtora roku temu, w maju 2017 r., miał poważne problemy ze zdrowiem. Podczas podróży służbowej do USA doznał zatoru. Życie uratowali mu wówczas amerykańscy lekarze, a on bardzo szybko wrócił do pracy. Obecnie ścisłe kierownictwo policji liczy dwie osoby. To komendant główny nadinspektor Jarosław Szymczyk oraz jego zastępca, nadzorujący dotąd piony kryminalne, Andrzej Szymczyk. Zawsze, jak mówi w rozmowie z tvn24.pl doświadczony urzędnik MSWiA, były to cztery osoby.