"W IPN zajmujemy się badaniem historii. Oczywiście nie możemy się zgodzić z absolutnie nieuprawnionym, ale – niestety – często formułowanym w Izraelu i na Zachodzie stwierdzeniem, jakoby Polacy byli "narodem sprawców", współpracującym z Rzeszą Niemiecką w czasie II wojny światowej. Odpowiedzią IPN jest rzetelne badanie historii. To o tyle istotne, że właśnie w tych latach odchodzi ostatnie pokolenie świadków niemieckiej okupacji" - powiedział prezes IPN w publikacji pt. "Badanie +polskich zbrodni+ się opłaca". "Proszę sprawdzić, jakie tematy najchętniej są podejmowane w instytutach historii, na badanie jakich zagadnień najłatwiej dostać granty..." - mówił.
Na uwagę, że "fakty historyczne przemawiają na korzyść Polski", Szarek przyznał, że "to prawda", ale - jak dodał "na relacje z Izraelem bardziej wpływają interpretacje, a konkretnie - głośne opinie pewnych środowisk historyków, którzy zamiast rzeczowej dyskusji o przeszłości wolą posługiwać się inwektywami i insynuacjami".
Według Szarka przykładem może być "niedawna konferencja tzw. nowej polskiej szkoły historii Holokaustu w Paryżu". "Wydarzenie to - podczas niektórych referatów - miało więcej wspólnego z wiecem politycznym, wymierzonym w dobre imię Polski, niż z poważną debatą naukową" - ocenił. W wywiadzie dla "DoRzeczy" szef IPN podkreślił, że "Holokaust był wyjątkowym ludobójstwem, nie można jednak tej zbrodni wyabstrahować od całego obrazu okupacji niemieckiej na ziemiach polskich". "Przedstawiciele tzw. nowej polskiej szkoły zdają się nie zauważać, że cały kraj był zniewolony" - powiedział Szarek.