UWAGA pijacy, homoseksualiści, cudzołożnicy, kłamcy, rozpustnicy, złodzieje, ateiści, bałwochwalcy. CZEKA WAS PIEKŁO. ODPOKUTUJCIE! TYLKO JEZUS WAS OCALI – ten przerobiony werset Listu do Koryntian okazał się najbardziej kosztownym postem, jaki kiedykolwiek opublikowano na Instagramie. Cenę w postaci utraty kontraktu wartego 4 mln dol., umów sponsorskich oraz kariery zapłacił Australijczyk Israel Folau, jedna z gwiazd rugby. I to na kilka miesięcy przed pucharem świata, a miał pewne miejsce w reprezentacji.
Gdy dwa lata temu wyznał na Twitterze, że nie popiera jednopłciowych małżeństw, nikt specjalnie nie robił mu wyrzutów. Jednak jego wpis z 10 kwietnia stał się tematem dnia w Australii. Rodzima federacja rugby zawiesiła go w rozgrywkach, grożąc zerwaniem czteroletniego kontraktu, jeśli obraźliwy post nie zostanie skasowany. "O ile Israel ma prawo do przekonań religijnych, o tyle sposób, w jaki je wyraził, jest sprzeczny z wartościami sportu" – napisały w komunikacie władze organizacji. Producent sprzętu sportowego Asics i marka samochodów Land Rover wycofały się ze sponsorowania zawodnika, tłumacząc, że byłoby to sprzeczne z ich korporacyjnymi pryncypiami, takimi jak otwartość i różnorodność. Kolejne firmy (m.in. Vodafone i HSBC) straszyły, że przestaną wspierać finansowo ligę rugby, jeśli jej szefostwo nie pozbędzie się Folau lub przynajmniej nie zmusi go do przeprosin.
Zawodnik, i członek kościoła zielonoświątkowców, nie tylko odmówił spełnienia żądań, lecz jeszcze oznajmił, że gotów jest zrezygnować ze sportu, jeśli "taki jest boski plan". - Moja wiara w Jezusa Chrystusa jest na pierwszym miejscu – powiedział gazecie "Sydney Morning Herald". Najwyraźniej zamiar Stwórcy był taki, by Folau stracił pracę. Po wysłuchaniu gracza australijska federacja rugby stwierdziła poważne naruszenie kodeksu postępowania i warunków kontraktu, które zobowiązywały sportowca do traktowania każdego z szacunkiem bez względu na orientację seksualną – także w komentarzach w social media. Efektem było zwolnienie dyscyplinarnie.
Historia złamanej kariery rugbisty jest nieuniknioną konsekwencją zderzenia rosnącego nacisku biznesu na promowanie otwartości i szacunku dla inności w miejscu pracy z religijnymi i etycznymi przekonaniami samych pracowników – chcąc czy nie chcąc, wielkie firmy coraz częściej stają się platformą wojen kulturowych. Sprzeczności między korporacyjną moralnością a uprawnieniami pracowniczymi i wolnością wypowiedzi ujawniają się tym jaskrawiej, im większą rolę odgrywają specyficzne narodowe uwarunkowania.
Reklama
Reklama