Już w tej chwili pacjenci dłużej czekają na wizyty. Jeśli my, lekarze, nic nie zrobimy, ta katastrofa będzie się tylko pogłębiać. Myślę, że te chwilowe problemy, tak naprawdę unaocznienie tych ogromnych braków kadrowych i braku reakcji rządzących na kryzys w ochronie zdrowia może tylko pomóc naprawić tę sytuację – ocenia dla Radia ZET Agnieszka Serwan z Porozumienia Rezydentów OZZL.

Reklama

Serwan ocenia, że rezydenci nie będą odosobnieni w proteście. Przy okazji protestu głodowego, kiedy pierwszy raz klauzula opt-out była wypowiadana przez nas, do akcji przystąpili zarówno lekarze rezydenci, jak i specjaliści. Myślę, że sytuacja będzie wyglądała podobnie - mówi w rozmowie z Radiem ZET.

Prowadząca program "Gość Radia Zet” Beata Lubecka w rozmowie z dr Agnieszką Serwan mówiła, że najbardziej na tym ucierpią pacjenci, ponieważ wydłuży się czas czekania na wizytę u lekarza.

Myślę, że pacjenci poznali nas przy okazji protestu głodowego i wiedzą, jakie mamy zamiary – że zależy nam na nich, na prawidłowym leczeniu ich na europejskim poziomie – mówił gość Radia ZET.

Lekarka wyjaśnia, że rezydenci liczyli na spełnienie obietnic rządowych, ale nie zostały one spełnione, a praca powyżej 48 godzin tygodniowo jest niebezpieczna.

Rezydenci walczą też o zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia.

Podczas protestu głodowego postulowaliśmy o 6,8% PKB. W wyniku negocjacji doszliśmy do 6%, chcieliśmy, aby to było w 2021 roku, zgodziliśmy się na 2024. Okazuje się, że rząd nas oszukał, ponieważ nakłady na ochronę zdrowia liczone są w odniesieniu do historycznego PKB sprzed dwóch lat. Czyli już na samym starcie ochrona zdrowia jest dwa lata do tyłu od reszty Polski, więc trudno tutaj mówić o jakiejś dobrej woli i spełnieniu obietnicy z porozumienia – mówi Serwan.

Lekarka dodała również, że protest będzie bezterminowy.