Kontrowersje budzi nowelizacja ustawy – Kodeks karny skarbowy, która jest na etapie uzgodnień. Zakłada przyznanie m.in. strażom gminnym i miejskim uprawnień do prowadzenia spraw o wykroczenia skarbowe. Chodzi np. o paserstwo wyrobami akcyzowymi (papierosy, tytoń, alkohol) czy nieewidencjonowanie obrotu (sprzedaż z pominięciem kasy rejestrującej albo niewydanie paragonu).
W praktyce straże gminne otrzymałyby możliwość prowadzenia postępowań przygotowawczych oraz postępowań mandatowych w sprawach o wskazane wykroczenia skarbowe. Mogłyby również zabezpieczać ślady i dowody takich wykroczeń skarbowych, a następnie przekazywać sprawy do właściwych finansowych organów postępowania przygotowawczego, tj. naczelników urzędów celno-skarbowych lub naczelników urzędów skarbowych – wyjaśnia nam wydział ds. komunikacji Krajowej Administracji Skarbowej (KAS). Przedstawiciele tej instytucji wskazują, że efektywne zwalczanie przestępczości, w tym tej o charakterze ekonomicznym, "wymaga pogłębienia współpracy między służbami i organami zaangażowanymi w przeciwdziałanie i zwalczanie tej sfery działalności".
Dla strażników taka zmiana oznaczałaby nowy zakres obowiązków. Co sądzą o pomyśle rządu? Zazwyczaj dyplomatycznie unikają odpowiedzi. – Straż miejska nie komentuje i nie ocenia kierunku, w którym idą zmiany w przepisach prawnych, ponieważ nie leży to w naszych kompetencjach. Nie oceniamy również obowiązujących przepisów – komentują stołeczni strażnicy.
Reklama
Więcej do powiedzenia mają ich koledzy z Wrocławia. – Przy obecnej liczbie zatrudnionych strażników i występujących wakatach realizowanie nowego uprawnienia generowałoby duże potrzeby kadrowe. Kontrole w terenie oraz "obróbka" postępowania przygotowawczego wiązałyby się z koniecznością przesunięcia strażników realizujących dotychczasowe zadania ustawowe – komentuje Waldemar Forysiak, rzecznik wrocławskiej straży miejskiej. Nasz rozmówca zastanawia się też nad skutecznością kontroli prowadzonej przez strażników. – Realizowanie nowego uprawnienia w umundurowaniu, a tylko tak możemy działać, ograniczałoby w sposób znaczny dotarcie do potencjalnych osób naruszających przepisy – ocenia.
Przeciwko zmianom buntują się też samorządy, które tworzą i finansują funkcjonowanie straży miejskich. Jak wskazują, formacje te powołano do ochrony porządku publicznego na terenie gminy. "Obszar dotychczasowych działań i doświadczeń straży nie dotyczył przestępczości skarbowej. Inaczej jest w przypadku Inspekcji Handlowej, której celem ustawowym jest ochrona interesów i praw konsumentów oraz interesów gospodarczych państwa" – argumentują władze Częstochowy w uwagach przesłanych do Ministerstwa Finansów (MF). Resort jednak nie dał się przekonać. "Porządek publiczny oznacza m.in. również przestrzeganie obowiązującego prawa, a zatem również prawa podatkowego. Założeniem prawodawcy jest nadanie nowych uprawnień strażom gminnym w celu lepszego zapobiegania naruszeniom prawa podatkowego, co pośrednio przekładać się będzie również na poprawę sytuacji finansowej jednostek samorządu terytorialnego. Fakt, że dotychczas straże gminne nie wykonywały takich zadań, nie może stanowić przeszkody dla nadania im takich nowych uprawnień przez ustawodawcę" – argumentuje MF.
Idąc tym tropem, strażników można byłoby oddelegować do kontroli e-myta na autostradach, bo przecież to też przestrzeganie prawa – ironizuje jeden z włodarzy. Dlatego samorządowcy nie ustępują. W rozmowach z rządem argumentują, że straż miejska funkcjonuje tylko w ok. 500 gminach, a w pozostałych (prawie 2 tys.) już nie. – Powstałaby dziwna sytuacja, w której strażnicy mieliby wątpliwe co do możliwości ich realizacji uprawnienia, podczas gdy w innych gminach taka sytuacja w ogóle nie występuje – mówił na posiedzeniu rządowo-samorządowej komisji wspólnej Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich.
Jak informuje KAS, prace legislacyjne wciąż trwają, a po ich zakończeniu projekt ustawy trafi do Sejmu.