Gdyby zapytać przeciętnego mieszkańca Zachodu o to, co jest dziś największym zagrożeniem dla zachodniej cywilizacji, zapewne wskazałby islamski terroryzm. Od czasu zamachów 11 września w świadomości zachodnich społeczeństw islam zajął pozycję jednego z wrogów.

Reklama

Tymczasem w obrębie tych samych społeczeństw zachodnich żyje wiele milionów muzułmanów. Część z nich, zwłaszcza tych nowo przybyłych, ma ogromne problemy z dostosowaniem się do zachodniego stylu życia albo wręcz z tego dostosowania rezygnuje i żyje w całkowicie zamkniętych wspólnotach. Inni jednak próbują wypracować jakiś kompromis między własną wiarą a społecznymi normami zachodniej cywilizacji. Ich głosem i duchowym przywódcą jest Tariq Ramadan, jeden z najbardziej wpływowych europejskich intelektualistów, uczestnik kolejnej "Debaty DZIENNIKA”.

Mimo stosunkowo młodego wieku - ma dziś 45 lat - Ramadan już od dłuższego czasu uznawany jest za najważniejszą postać europejskiego islamu. Ten teolog, filozof, publicysta i działacz społeczny dla wielu zachodnich intelektualistów stał się idealnym pośrednikiem między Zachodem a światem islamu, żywym ucieleśnieniem nadziei, że w relacjach między tymi dwiema cywilizacjami nie musi dominować wrogość. Zapraszają go na wykłady najlepsze zachodnie uniwersytety (ostatnio Oxford). Ma jednak też wielu krytyków, którzy oskarżają go nie tylko o związki z terroryzmem - którym zawsze zdecydowanie zaprzeczał - ale przede wszystkim o dwulicowość. O to, że co innego mówi zachwyconym nim europejskim intelektualistom, a co innego islamskiej młodzieży, wśród której niezwykłą popularnością cieszą się nagrania jego przemówień.

Muzułmański Marcin Luter
Biografia Tariqa idealnie predestynuje go do pośrednictwa między cywilizacją islamu a Zachodem. Urodzony i wykształcony w Szwajcarii Ramadan stał się błyskotliwym europejskim intelektualistą, znawcą zachodniej literatury i filozofii. Związki rodzinne przesądziły jednak o tym, że musiał zająć ważną pozycję również w ruchu islamskim.

Reklama

Jego dziadkiem był Hassan al Banna, założyciel Bractwa Muzułmańskiego, najważniejszej politycznej organizacji w świecie islamskim. Ojciec Ramadana zajmował w Bractwie ważną pozycję i musiał uciekać z Egiptu ze względu na grożące mu represje ze strony tamtejszego rządu. Sam Ramadan, zdobywszy europejskie wykształcenie, odbył studia teologiczne na prestiżowej islamskiej uczelni Al-Azhar w Kairze, a później założył organizację szwajcarskich muzułmanów. Będąc wykładowcą uniwersytetu w szwajcarskim Fryburgu, rozwijał równocześnie intensywną działalność społeczną i polityczną.

Rozgłos przyniosły mu przede wszystkim solidnie umocowane w islamskiej teologii poglądy na rolę, jaką mają do odegrania europejscy muzułmanie. Ramadan jest przekonany, że silna religijna tożsamość islamska nie kłóci się bynajmniej z byciem normalnym europejskim obywatelem. Jego zdaniem mieszkający w Europie muzułmanie powinni stworzyć własną wersję islamu, która będzie interpretować fundamentalne dla tej religii teksty - przede wszystkim Koran - w świetle europejskiej tradycji. Taka interpretacja jest wedle Ramadana nie tylko możliwa, ale jak najbardziej uprawniona. Europejscy muzułmanie nie mogą brnąć w ślepą uliczkę izolacji czy wręcz wojny z cywilizacją, w obrębie której żyją. Spoczywa na nich szczególna odpowiedzialność za "danie świadectwa” własnej wierze w postaci jej pokojowego kultywowania w obcym kulturowo otoczeniu.

Trzymając się cały czas świętych tekstów, powinni jednocześnie aktywnie uczestniczyć w życiu europejskich społeczeństw. Tylko w ten sposób mogą - zdaniem Ramadana - uniknąć dwóch zgubnych skrajności: z jednej strony totalnej izolacji i wrogości otoczenia, z drugiej całkowitego roztopienia się w nim i utraty własnej religijnej tożsamości.

Reklama

Dzięki takim poglądom Ramadan zyskał opinię najważniejszego współczesnego myśliciela islamskiego, "Marcina Lutra islamu”. Spotkała go jednak również surowa krytyka ze strony bardziej ortodoksyjnych muzułmańskich liderów, którym przede wszystkim nie spodobało się lansowane przez niego pojęcie europejskiego islamu jako odrębnej kulturowej modyfikacji tradycyjnej religii. Zachodni krytycy wytykali mu z kolei niejasności w kwestii "dopasowywania” się przez muzułmanów do europejskiej cywilizacji. W argumentacji Ramadana dostrzegali niekiedy wezwanie do instrumentalnego traktowania przez muzułmanów zachodniej tradycji po to, by rozsadzić ją od środka.

Intelektualiści na ławie oskarżonych
Szczególną pożywką dla ostrej krytyki Ramadana był skandal, jaki wybuchł po tym, gdy ten opublikował w internetowym periodyku muzułmańskim "Oumma.com” artykuł, w którym oskarżał czołowych francuskich intelektualistów - m.in. Andre Glucksmanna i Alaina Finkielkrauta - o skrajną stronniczość w kwestii konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Niedwuznacznie sugerował, że żydowskie pochodzenie skłania ich do porzucenia uniwersalnego ideału praw człowieka i otwartego opowiedzenia się po stronie Izraela. Zaatakowani odpowiedzieli Ramadanowi ostrym tekstem opublikowanym pod znamiennym tytułem "Antysemicka obsesja” na łamach najważniejszego francuskiego tygodnika "Le Nouvel Observateur”. Oskarżony o antysemityzm Ramadan przez jakiś czas znajdował się na cenzurowanym. Niektórzy obserwatorzy zwracali jednak uwagę, że dotknął bolesnego problemu, jakim jest wpływ konfliktu palestyńsko-izraelskiego na relacje między Zachodem i światem islamu oraz na sposób postrzegania przez zachodnie społeczeństwa muzułmańskich przybyszów.

Nazwisko Ramadana jeszcze raz stało się głośne rok później, gdy władze amerykańskie odmówiły mu wizy do USA. Ramadan wybierał się tam na zaproszenie katolickiego uniwersytetu Notre Dame, w którym miał wygłosić wykłady poświęcone pokojowemu dialogowi między religiami. Odmowę wizy uzasadniano finansowym wsparciem, jakiego udzielił dwóm organizacjom muzułmańskim uznawanym przez Amerykanów za bliskie palestyńskim terrorystom. W obronie Ramadana wystąpił m.in. nestor amerykańskiej lewicy Noam Chomsky. Zamiast do Ameryki Ramadan udał się więc do Oksfordu, wkrótce też otrzymał od ówczesnego brytyjskiego premiera Tony’ego Blaira zaproszenie do udziału w grupie ekspertów, której zadaniem było przemyślenie na nowo problemów związanych z funkcjonowaniem islamskiej diaspory w Wielkiej Brytanii.

Alterglobalizm w wersji islamskiej
Ciekawym elementem poglądów Ramadana jest jego poparcie dla radykalnej lewicy, a zwłaszcza dla ruchów alterglobalistycznych. Jego wypowiedzi mają niekiedy ostry antykapitalistyczny wydźwięk. W rozmowie z "Europą” mówił wprost: "Utożsamiam się z lewicą radykalną, ponieważ opowiadam się za odrzuceniem dominującego porządku ekonomicznego. Ten porządek przyczynia się do prawie 900 tysięcy ludzkich śmierci dziennie. Sumienie wymaga, aby się tej sytuacji przeciwstawić”.

Tariq Ramadan życzliwie przygląda się również zbliżeniu między ruchami lewicowymi i organizacjami islamskimi, jakie następuje m.in. w Wielkiej Brytanii. Z drugiej strony zwraca jednak uwagę, że muzułmanie powinni "odnajdywać się” we wszystkich ugrupowaniach politycznych - także tych prawicowych, a nawet skrajnie prawicowych. Można więc odnieść wrażenie, że lewicowe zaangażowanie jest dla Ramadana tylko środkiem dla ważniejszego celu, który stanowi umacnianie pozycji muzułmanów w Europie.

Mimo rozgłosu, jaki go otacza, Ramadan wciąż pozostaje postacią zagadkową, trudną do "rozgryzienia”.

Jego wypowiedzi i polityczne posunięcia nie zawsze są jednoznacznie, bywają też nawzajem sprzeczne. Wybitny francuski znawca świata islamu Gilles Kepel, zastanawiając się na łamach "Europy” nad fenomenem Ramadana, wskazywał, że świetnie czuje się on jako człowiek pełen sprzeczności, który obrał ryzykowny kurs między "europeizacją” a wiernością ortodoksyjnej religijnej tradycji. Tym bardziej interesujące może być wysłuchanie opinii Ramadana na żywo w trakcie naszej debaty.