Za coś takiego księdzu grozi osiem lat więzienia. Prokuratora Okręgowa w Kielcach postawiła mu już cztery zarzuty. Dwa dotyczą posiadania niedozwolonych treści pornograficznych, a dwa - używania nielegalnego oprogramowania.

Duchowny może dostać jednak mniej niż osiem lat, bo przyznał się do wszystkiego.

Sprawa wyszła na jaw w sierpniu dzięki pracownikom zakładu naprawy sprzętu RTV. Elektronicy, naprawiając odtwarzacz DVD księdza, użyli testowo płyty, którą duchowny zostawił w środku. Od razu poinformowali policję o tym, co ujrzeli. A była tam nagrana ohydna kolekcja pedofila.



Reklama