"Nigdzie w Europie takiego lasu jak Puszcza Białowieska już nie ma" – mówi Stefan Jakimiuk z WWF Polska. "To las, który powstał bez udziału człowieka i w którym od tysięcy lat trwają naturalne procesy przyrodnicze" - dodaje.

Reklama

Jak informuje Jakimiuk, tylko 17 proc. obszaru polskiej Puszczy Białowieskiej (150 tys. ha zajmuje puszcza po stronie białoruskiej, 62,5 tys. ha leży po stronie polskiej) chronione jest w formie parku narodowego. Na pozostałym trwają wyręby.

W jednym z rezerwatów wycięto w ostatnim czasie ponad 1000 wiekowych świerków i dwa ponad 160-letnie klony. Już w lutym 2007 r. Najwyższa Izba Kontroli ujawniła w raporcie nieprawidłowości związane z gospodarką leśną na tym terenie. Zwróciła też uwagę na rażący brak jednolitych planów ochrony całej puszczy. Błędy wytknięto Lasom Państwowym, które zarządzają białowieskimi terenami.

W konsekwencji drewno z puszczy nie może być na razie oznaczane prestiżowym certyfikatem FSC gwarantującym, że produkt pochodzi z dobrze zarządzanych lasów, w których bezmyślnie nie wycina się cennych drzew. Stosowanie certyfikatu zawiesiła wydające je europejska organizacja ekologiczna SGS. "A jeszcze do niedawna nasi leśnicy z dumą wskazywali na wysoką pozycję Polski w Europie pod względem powierzchni leśnej objętej tym prestiżowym certyfikatem" – komentuje Robert Knysak, przedstawiciel organizacji FSC w Polsce.

Reklama

Ale na tym nie koniec. Białowieski Park Narodowy, który jest jedynym przyrodniczym obiektem na liście dziedzictwa kulturowego UNESCO, może być z niej usunięty. Ponadto grozi mu odebranie dyplomu Rady Europy. Wnioskuje o to prof. dr Eckhart Kuijken, honorowy dyrektor generalny Research Institute for Nature and Forest.

W 2006 r. profesor wizytował Puszczę Białowieską. Miał przygotować ekspertyzę dla Rady Europy dotyczącą stanu lasów białowieskich.

"Stwierdziłem, że polityka administratorów odpowiedzialnych za puszczę jest wciąż nastawiona na zysk" – mówi DZIENNIKOWI prof. Kuijken. "Zarządza się tymi lasami tak, jak się to robiło przed laty, a nie jak dziś należy, czyli z zastosowaniem zaleceń ekologicznych" - uważa.

Reklama

W Białowieży prowadzi się wycinkę nawet bardzo cennych, wiekowych drzew. Stare lasy ze starodrzewem i pierwotną strukturą leśną są coraz bardziej pofragmentowane z powodu wycinki prowadzonej nawet w pobliżu jądra puszczy. "To niewiarygodne, że 15 lat temu polski rząd wystąpił z prośbą przyznania Białowieży dyplomu, a przez następne lata nie był w stanie lub nie chciał podjąć wysiłku, by przyjąć nowe podejście do ochrony przyrody na tym terenie" – dziwi się europejski ekspert.

Jeśli komitet ekspertów przyjmie raport i rekomendacje Kuijkena w tej sprawie, w marcu na forum Rady Europy kwestia odebrania dyplomu Białowieskiemu Parkowi w Polsce zostanie poddana pod głosowanie. "Polska będzie wywołana do tablicy jak niegrzeczny uczeń. Jej przedstawiciel będzie musiał tłumaczyć się przed ministrami z całej Europy" – podkreśla profesor.

Dlatego właśnie WWF rozpoczyna dziś akcję "Ratujmy Puszczę Białowieską". "Chcemy, aby cały teren polskiej części Puszczy Białowieskiej stał się Parkiem Narodowym" – tłumaczy Anna Piekut z WWF Polska. "Potrzeba do tego dobrej woli polityków" – podkreśla. I przypomina, że w 2006 r. specjalny zespół powołany przez prezydenta opracował pakiet projektów ustaw regulujących status ochronny puszczy. Projekty przeszły nawet międzyresortowe konsultacje. Ze strony ówczesnego ministra środowiska nie było żadnej odpowiedzi. Efekt? Projekty ustawy leżą na półkach do dziś, a puszcza ginie.

Czy nowy minister prof. Maciej Nowicki odpowie na apel ekologów i nie umyje rąk od polskiej ostoi żubra?

"Minister zapoznaje się z tematem" – informuje lakonicznie Michał Milewski z biura prasowego Ministerstwa Środowiska. "Już dziś jednak wiadomo, że uczynienie z całej puszczy parku narodowego będzie budziło sprzeciw miejscowej ludności, która z tych lasów żyje" – dodaje.