W ośrodku koło wsi Błaskowizna obóz założyli płetwonurkowie z Warszawy. W sobotę po południu do jeziora Hańczy weszli dwaj nurkowie w wieku około 30 lat.

Reklama

Według wstępnych ustaleń, zeszli na głębokość blisko pięćdziesięciu metrów. Na głębokości dwudziestu metrów obaj mężczyźni mieli problemy z wypłynięciem. Jeden z nich wypłynął i został odwieziony do szpitala, drugi - według relacji pierwszego - pozostał na głębokości ok. 30 metrów.

Na miejsce tragedii przyjechali strażacy płetwonurkowie z Augustowa i Suwałk. Po półtorej godziny poszukiwań robot podwodny zlokalizował zwłoki nurka na głębokości ok. 27 metrów. Ciało już wydobyto z jeziora.

Jezioro Hańcza ma 108,5 metra głębokości. Jest bardzo chętnie wykorzystywanym akwenem przez płetwonurków, ze względu na swoją specyfikę - nagłe spady i ostre zbocza. Około 400 metrów od brzegu jeziora od strony Błaskowizny jest nagłe, kilkudziesięciometrowe zbocze, tzw. ściana, uznawana przez fachowców za bezpieczną. Jednak co roku giną tam płetwonurkowie