Choć biegli uznali, że strażnik-morderca jest zdrowy psychicznie, sąd nie ma nic przeciwko wypędzaniu szatana. "Moim zdaniem wygląda na dręczonego przez demona: ślini się, bełkocze. Godzinami zajmuje się liczeniem" - mówi dziennikowi "Polska" egzorcysta, który prosi o zachowanie anonimowości.

Reklama

"Czy Damian jest opętany, czy dopiero dręczony przez szatana, będę mógł stwierdzić, kiedy się z nim spotkam" - dodaje duchowny.

Ksiądz chce odwiedzić mordercę w więzieniu i wyrwać go z mocy szatana. "Duchowny powinien napisać list do oskarżonego. Adresat może zgodzić się na rozmowę. Potem egzorcysta powinien napisać wniosek o widzenie" - tłumaczy sędzia Jacek Kluk z Sądu Okręgowego w Sieradzu. "Egzorcyzmów w więzieniu jeszcze nie było" - dorzuca.

Strażnik z sieradzkiego więzienia w marcu 2007 roku zastrzelił trzech policjantów i ciężko ranił przewożonego przez nich aresztanta. "Podczas składania wyjaśnień mówił, że słyszał głosy, które kazały mu pociągnąć za spust" - opowiadał DZIENNIKOWI informator z sieradzkiej prokuratury.

"Wizyta, a potem ewentualna diagnoza egzorcysty nie może być argumentem do zmniejszenia kary lub jej złagodzenia" - zastrzega w rozmowie z "Polską" Sławomir Różycki, sędzia z Ministerstwa Sprawiedliwości.