Prokuratura wszczęła postępowanie 16 kwietnia. Śledztwo dotyczy zaistniałego w okresie od 11 do 24 marca narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez personel i dyrekcję szpitala w Grójcu - przekazał PAP prokurator okręgowy.

Reklama

Doniesienie do prokuratury złożyła rodzina zmarłego. Bliscy 67-latka uważają, że mężczyzna zaraził się koronawirusem w szpitalu, ponieważ nie został we właściwy sposób odizolowany od osób, które mogły stanowić źródło zakażenia. Mężczyzna zmarł 25 kwietnia po przewiezieniu do szpitala MSWiA w Warszawie.

To nie jedyne śledztwo w sprawie szpitala w Grójcu, które prowadzi Prokuratura Okręgowa w Radomiu. Śledczy zajmują się także sprawą pacjenta, który został przyjęty na oddział wewnętrzny szpitala w Grójcu na początku marca w związku z dolegliwościami związanymi z przewlekłą chorobą. W trakcie pobytu mężczyzna zaraził się koronawirusem. W związku z zamykaniem oddziału, mężczyzna został wypisany do domu w ciężkim stanie, mimo że nie przyszły jeszcze wyniki jego testu na SARS-CoV-2. Chory zmarł kilka godzin później. Po jego śmierci okazało się, że ma wynik pozytywny.

Śledztwo prowadzone jest w kierunku błędu w sztuce lekarskiej i narażenia pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu tj. w związku z art. 160 paragraf 2 Kodeksu karnego.

Prokuratura w Grójcu prowadzi również postępowanie dotyczące narażenia bezpieczeństwa życia lub zdrowia pacjenta oraz pracownicy stacji paliw przez lekarzy z Grójca oraz narażenia zdrowia lub życia pracownika przez dyrekcję miejscowego szpitala, w sytuacji epidemii koronawirusa.

W pierwszym przypadku chodzi o lekarza internistę z Grójca, który 18 marca - jak wynika ze złożonego doniesienia - kontynuował wizyty prywatne, mimo że miał w tym dniu pobrane próbki w kierunku koronawirusa; istniało więc prawdopodobieństwo, że lekarz może być zarażony. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła córka pacjentki, która 18 marca była przyjęta przez lekarza w ramach wizyty prywatnej.

Drugi wątek, który badają śledczy, dotyczy zawiadomienia złożonego przez jednego z pracowników szpitala Grójcu. Powiadomił on prokuraturę, że 20 marca kierownik oddziału chorób wewnętrznych pracował wraz z nim, chociaż powinien przebywać w kwarantannie w związku z tym, że miał wykonany dzień wcześniej test na obecność koronawirusa. Prokuratura otrzymała także inne zawiadomienie dotyczące kierownika szpitalnego oddziału. Złożyła je pracownica stacji paliw, która 19 marca obsługiwała lekarza, ponieważ przyjechał po paliwo, mimo że powinien być w czasie w kwarantanny.