Rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prok. Anna Marszałek poinformowała w środę, że poznańscy śledczy skierowali do Sądu Rejonowego w Żaganiu (woj. lubuskie) akt oskarżenia w sprawie dotyczącej powoływania się na wpływy w instytucji państwowej. "Stan faktyczny niniejszego postępowania ustalony został w głównej mierze w oparciu o materiały tajne, a także dowody z zeznań świadków i dokumentów" – podkreśliła.
W toku przedmiotowego śledztwa ustalono, iż dwie osoby, działające na terenie województwa lubuskiego, w okresie od września 2019 r. do października 2019 r., miały powoływać się na wpływy u osoby sprawującej funkcję publiczną – podała Marszałek. Dodała, że oskarżonym grozi od sześciu miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Rzecznik wskazała, że trzeci oskarżony, pełniący funkcję publiczną, miał podjąć się pośrednictwa w załatwieniu sprawy wymagającej decyzji w zamian za korzyść majątkową znacznej wartości. Marszałek potwierdziła, że chodzi o burmistrza lubuskiej Szprotawy, któremu za zarzucane przestępstwo grozi od 2 do 12 lat więzienia.
Prokurator Marszałek poinformowała, że oskarżeni nie przyznali się do popełnienia zarzuconych im przestępstw i złożyli wyjaśnienia.
W październiku ub. roku Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało o zatrzymaniu burmistrza Szprotawy i dwóch innych osób w związku ze śledztwem dotyczącym powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych oraz podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową.
Jedna z zatrzymanych osób, która miała powoływać się na wpływy u burmistrza Szprotawy, miała przyjąć 500 tys. zł. Pieniądze stanowiły gratyfikację w zamian za pośrednictwo w załatwieniu pomocy w nabyciu nieruchomości stanowiącej własność gminy – podał w październiku Wydział Komunikacji Społecznej CBA.
Według informacji przekazanych przez Biuro, burmistrz Szprotawy został zatrzymany w związku z żądaniem pół miliona korzyści majątkowej. CBA poinformowało, że jeden z zatrzymanych powoływał się na wpływy i podjął się załatwienia spraw urzędowych u wojewódzkiego konserwatora zabytków, w zamian za obietnice korzyści majątkowej w kwocie co najmniej 200 tys. zł.
W październiku decyzją sądu podejrzani zostali tymczasowo aresztowani