Nie spotkałem ani w swojej diecezji, ani w innych, choć interesuję się tymi sprawami żeby po 24 latach małżeństwa, kiedy jest troje dzieci na świecie, nagle ktoś dostał unieważnienie kościelnego ślubu - mówił w rozmowie z wRealu24.pl ksiądz Isakowicz-Zaleski.

Reklama

Dodał, że trudno mu uwierzyć, jaki był powód tego unieważnienia.

To nie są nastolatkowie, którzy nie wiedzieli, co robią. Nie zdawali sobie sprawy przez 24 lata, że małżeństwo jest nieważne? - pytał.

Zwrócił uwagę, że w kwestii unieważnienia małżeństwa i ponownego ślubu kościelnego Jacka Kurskiego, są dwa znaki zapytania.

Teologowie bardzo wyraźnie podkreślają, że przysięga jest składana sobie nawzajem przez małżonków a ksiądz jest tylko świadkiem. Odbywa się to publicznie. Są świadkowie, zaproszeni goście, wspólnota parafialna. Wszystko jest jawne. Wydawałoby się, że jeśli następuje unieważnienie, to wypadałoby tym wiernym powiedzieć, dlaczego, co się stało, jaki jest powód. Nie chodzi o to żeby poruszać bardzo osobiste, intymne sprawy, ale jakiś powód powinien być podany - mówił ks. Isakowicz-Zaleski.

Reklama

Jego zdaniem drugą kwestią, która bardzo go zbulwersowała, to fakt, że ślub odbył się w Sanktuarium Jana Pawła II.

Władze kościelne krakowskie musiały się na to zgodzić. To musiała być osobista decyzja biskupa Marka Jędraszewskiego. Musiał wiedzieć i wydać na to zgodę. To ogromna nieodpowiedzialność, egocentryzm tych ludzi, choć źle im nie życzę, którzy chcieli z taką pompą brać udział w takim wydarzeniu - stwierdził.

Co sobie myślą świeccy? Wszyscy inni? Moim zdaniem tu jest wiele innych znaków zapytania. Żyjemy w epoce sojuszu ołtarza z tronem. To nie jest zarzut wobec tej nowej rodziny, ale chyba za bardzo Kościół ulega politykom - mówił.

Zdaniem ks. Sakowicza-Zaleskiego władze kościoła powinny odpowiedzieć, dlaczego taki ślub się odbył.

Nie ma nic gorszego, jak niedopowiedzenia - podsumował.

Ceremonia ślubna Jacka Kurskiego i jego małżonki Joanny odbyła się w sobotę w Łagiewnikach. W uroczystości udział brali m.in. dziennikarze TVP oraz politycy PiS. Obecny był także Jarosław Kaczyński.