Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył biskup Polowy WP gen. bryg. Józef Guzdek. W uroczystościach brali udział m.in. żona Leokadia Rymkiewicz-Ładysz, synowie Aleksander Czajkowski-Ładysz i Zbigniew Ładysz, wiceminister kultury Magdalena Gawin, prof. Ryszard Cieśla z Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina.

Reklama

Doradca prezydenta Tadeusz Deszkiewicz odczytał list od głowy państwa. Żegnamy artystę, którego dorobek przez dziesięciolecia budził podziw melomanów na całym świecie i ukształtował pokolenia młodych adeptów sztuki wokalnej. Zawsze znakomicie przygotowany do roli, pełen wewnętrznego autentyzmu, pozostaje wzorem profesjonalisty, który swój niezaprzeczalny talent łączył z wielką miłością do muzyki - zaznaczył Duda.

Prezydent przypomniał, że podczas niemieckiej i sowieckiej okupacji Bernard Ładysz walczył w szeregach AK. Został aresztowany przez NKWD i zesłany do katorżniczej pracy na Syberię. Powrót z nieludzkiej ziemi do powojennej Polski otworzył nowy, jasny rozdział w jego życiu. Niedługo po ukończeniu studiów wokalnych zaczął zdobywać uznanie i międzynarodową popularność - napisał.

Jak podkreślił, artysta "w każdym repertuarze czuł się wyśmienicie i wszędzie zostawił cząstkę siebie". Swój własny, oryginalny pomysł na bohaterów, których kreował i ożywiał swoim fenomenalnym głosem. Uznaniem cieszyła się jego technika wykonania, ale też temperament, umiejętność oddania szerokiej gamy emocji i wrażliwości, a także ukazania naszego polskiego ducha, którego tak dobrze czuł i który tak bardzo jest obecny w wykonywanych przez niego pieśniach naszej ziemi - stwierdził Duda.

Reklama

Zwrócił także uwagę, że Bernard Ładysz "swoimi kreacjami pobudzał do refleksji nad człowiekiem i światem, czemu sprzyja tylko sztuka płynąca z głębi serca". I taką właśnie najczystszą sztuką dzielił się z nami przez całe życie - napisał.

Prezydent dodał, że teraz artysta "wyrusza w swoją ostatnią drogę". Przypominają się słowa śpiewanej przez niego ujmującej pieśni: "Upływa szybko życie/ jak potok płynie czas". Tylko on tak wspaniale potrafił wydobyć z niej jedyny i niepowtarzalny klimat nostalgii, piękna i mądrości, które charakteryzowały całą jego twórczość i które z nami pozostaną - podsumował Duda.

Warszawa, 05.08.2020. Nabożeństwo żałobne Bernarda Ładysza w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie, 5 bm. Zmarły spocznie na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Alei Zasłużonych. Artysta zmarł 25 lipca. (kf) PAP/Radek Pietruszka / PAP / Radek Pietruszka

W liście, odczytanym przez wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalenę Gawin, Gliński podkreślił, że Bernard Ładysz "był artystą o niezwykłych walorach głosowych". Jego aksamitny bas urzekał słuchaczy na niemal całym świecie. Natura obdarzyła go nie tylko unikalnym głosem lecz również talentem scenicznym i aktorskim (...). Intuicja artystyczna połączona z umiejętnościami warsztatowymi sprawiły, że każdy występ przyjmowany był entuzjastycznie i stawał się wielkim przeżyciem duchowym - napisał.

Szef MKiDN przypomniał, że piękna droga artysty "miała swój początek w Wilnie, gdzie rozpoczął naukę śpiewu, kontynuowaną w latach 1946-48 w Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie". W 1950 r. został zaangażowany do opery warszawskiej, gdzie zadebiutował w "Eugeniuszu Onieginie" Piotra Czajkowskiego. Rola Mefista w "Fauście" dała mu możliwość zaprezentowania w pełni barwy głosu oraz temperamentu i talentu scenicznego - zwrócił uwagę. Dodał, że "zwrotnym momentem" w karierze Bernarda Ładysza stał się konkurs śpiewaczy w Vercelli w 1956 r. Zdobycie pierwszej nagrody dało mu możliwość występu we Włoszech z utytułowanymi artystami tamtych czasów - napisał.

Minister kultury zwrócił uwagę, że Bernard Ładysz "był znakomitym interpretatorem nie tylko oper, ale również pieśni i piosenek, z których emanował wysublimowany artyzm". Pozostanie w naszej pamięci jako jeden z Koryfeuszy polskiej sztuki wokalnej, a jego niezapomniane kreacje sceniczne będą wzorem dla kolejnych pokoleń wokalistów - zaznaczył.

Reklama

Bernard Ładysz urodził się 24 lipca 1922 r. w Wilnie. Tam, jako kilkunastoletni chłopiec, rozpoczął naukę śpiewu. Miał 17 lat, kiedy wybuchła II wojna światowa. Jako sierżant Armii Krajowej Ziemi Wileńskiej został uwięziony w Kałudze nad Oką w Związku Sowieckim, gdzie przebywał w latach 194-46.

Po wojnie drugim miastem Bernarda Ładysza stała się Warszawa. Właściwe studia wokalne podjął w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina (obecnie UMFC), pod kierunkiem prof. Wacława Filipowicza. Karierę artystyczną rozpoczął w 1946 roku w Reprezentacyjnym Zespole Wojska Polskiego.

Duże znaczenie dla kariery Bernarda Ładysza miało zdobycie pierwszej nagrody na konkursie śpiewaczym we włoskim Vercelli w 1956 roku. Zgodnie z regulaminem tego konkursu laureat mógł zadebiutować w mediolańskiej La Scali. Bernard Ładysz nie zdecydował się jednak na ten krok - zaangażował się natomiast do występów w Teatro Massimo w Palermo. W 1959 roku włoski dyrygent Tullio Serafin, który realizował w Londynie nagranie "Łucji z Lammermoor", powierzył polskiemu artyście partię w tym nagraniu, które powstało przy udziale światowej sławy artystów - m.in. Marii Callas, Piera Cappuccillego, Ferruccia Tagliaviniego.

Od 1972 roku Ładysz związany był z Teatrem Wielkim w Warszawie. Tam wcielił się m.in. w tytułową rolę Borysa Godunowa w operze Modesta Musorgskiego. Śpiewał też partie Zygmunta Augusta w "Buncie żaków" Tadeusza Szeligowskiego czy Priama w "Odprawie posłów greckich" Witolda Rudzińskiego. Jego kreacje wokalne nie ograniczały się tylko do tych występów. Brał też udział w nagraniach oper dla Polskiego Radia, występował na festiwalach muzyki współczesnej "Warszawska Jesień", uczestniczył w światowych prawykonaniach utworów współczesnych kompozytorów, m.in. Krzysztofa Pendereckiego.

Występował też w filmach, m.in. w "Ziemi obiecanej" w reżyserii Andrzeja Wajdy, "Znachorze" w reżyserii Jerzego Hoffmana) w musicalach, m.in. w roli Tewiego w "Skrzypku na dachu" Josepha Steina i Jerry'ego Bocka oraz na estradzie piosenkarskiej. Współpracował z Teatrem Syrena w Warszawie.