Właśnie dowiedziałem się, że doszło do awarii rury przesyłowej do "Czajki". Właściwe służby już zostały poinformowane. Na czas awarii uruchomiliśmy ozonowanie. Powołałem sztab kryzysowy – po posiedzeniu i pierwszych ustaleniach poinformujemy o skali problemu i dalszych działaniach - napisał Rafał Trzaskowski.

Reklama

Z kolei wiceszef MSWiA Maciej Wąsik napisał na Twitterze, że od godz. 14 Warszawa znów zrzuca ścieki do Wisły.

Trwa ładowanie wpisu

Poleciłem Głównemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska (GIOŚ) pilne sprawdzenie sytuacji związanej z kolejną awarią rurociągu odprowadzającego ścieki do oczyszczalni "Czajka" - poinformował w sobotę wiceminister klimatu Jacek Ozdoba.

Kolejna awaria Czajki i znów ścieki płyną do Wisły. Ostatnia naprawa kolektorów przesyłowych za 40 mln zł to chyba taśmą klejącą była robiona przez pana Trzaskowskiego. Postępowanie w sprawie szkód w środowisku prowadzi warszawska Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska - napisał na Twitterze Michał Woś.

Z tunelu, w którym znajdują się kolektory, jest odpompowywane szambo po to, by zidentyfikować miejsce awarii. Oczywiście będziemy gotowi do tego, by udzielić pomocy - zadeklarował w rozmowie z portalem tvp.info wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł odnosząc się do awarii w warszawskiej oczyszczalni "Czajka".

Radziwiłł odniósł się do awarii w rozmowie z portalem tvp.info. Jest za wcześnie, żeby cokolwiek konkretnego powiedzieć. Dostaliśmy pierwsze informacje o przecieku. Z tunelu, w którym znajdują się kolektory, jest odpompowywane szambo po to, by zidentyfikować miejsce awarii – powiedział wojewoda mazowiecki.

Reklama

Czekamy na dalsze informacje. Oczywiście będziemy gotowi do tego, by udzielić pomocy – dodał.

O postępowaniu wyjaśniającym wszczętym przez RDOŚ minister środowiska informował pod koniec czerwca, na konferencji zwołanej w miejscu zrzutu ścieków do Wisły na wysokości ulicy Farysa w Warszawie. Zrzut wtedy prowadzono kolektorem burzowym, a ratusz tłumaczył, że po ulewnych deszczach ma on m.in. zapobiec podtopieniom.

Woś zapowiadał wówczas, że podczas postępowania sprawdzony zostanie stopień szkód w środowisku wywołanych nie tylko jednorazowym zrzutem, lecz także całościową działalnością oczyszczalni "Czajka" i częstotliwością zrzutów ścieków do rzeki.

Z kolei minister Marek Gróbarczyk napisał, że prezydent Warszawy nie zastosował się do zaleceń prowadzonego przez niego resortu gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej i nie wykonał rurociągu awaryjnego. Zapowiedział, że sprawa trafi do prokuratury.

"Mamy do czynienia z recydywą"

Mamy do czynienia z recydywą. Ubolewam nad tym, że wszelkie wnioski pokontrolne i poawaryjne, które kierowaliśmy jako Wody Polskie do MPWiK zostały albo zlekceważone, albo się nad nimi nie pochylono - powiedział wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Grzegorz Witkowski.

Podczas briefingu Witkowski przypomniał, że ubiegłoroczną awarię "Czajki" udało się opanować dużym nakładem sił, zaangażowania budżetu państwa, Wojska Polskiego i Wód Polskich.

Dzisiaj mamy do czynienia z recydywą tej samej sytuacji i ubolewam nad tym, że wszelkie wnioski pokontrolne i poawaryjne, które kierowaliśmy jako Wody Polskie do stołecznej firmy MPWiK zostały albo zlekceważone, jak się wydaje, albo zupełnie się nad nimi nie pochylono lub zadziałały tutaj inne mechanizmy - powiedział.

Ufamy służbom prezydenta Warszawy, że powiedzą w ciągu najbliższych kilku-kilkunastu godzin z jaką skalą mamy do czynienia i czy będzie potrzebne ze strony rządu zaangażowanie kolejnych 40 mln złotych i dużych sił i jak to będzie wpływało na ekosystem nie tylko Wisły w Warszawie, ale również miejscowości, obszarów położonych poniżej Warszawy - mówił wiceminister.

Podkreślił też, że jeśli mamy do czynienia z taką samą awarią mniej więcej w tym samym miejscu, to cierpliwość do służb prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego zostaje coraz mocniej nadwyrężona.

Tak jak rok temu pomogliśmy - jako rząd Rzeczypospolitej Polskiej, ministerstwo, Wody Polskie - panu prezydentowi, służbom, ale mieszkańcom przede wszystkim i tej biednej rzece w uporaniu się z tą sytuacja, tak w tym momencie deklarujemy pełną pomoc - mówił.

Są zadysponowane duże siły straży pożarnej (...). Rozmawialiśmy też z funkcjonariuszami Komendy Stołecznej Policji i w ciągu najbliższych kilkudziesięciu minut tu będą większe siły policyjne tak, aby to miejsce odgrodzić, ponieważ mamy do czynienia z awarią - mówił Witkowski zaznaczając, że ciężko przewidzieć szczegóły obostrzeń.

Dodał także, że nie będą możliwe wycieczki w tym miejscu, bo zaraz będzie tam plac budowy.

Jak powiedział w Polskim Radiu 24 rzecznik Wód Polskich Sergiusz Kieruzel, awarii uległy ponownie rury przesyłowe, które znajdują się pod dnem Wisły, w ponad kilometrowym kanale.

Nie byliśmy dopuszczani w ciągu ostatniego roku na spotkania grup kryzysowych w MPWiK, nie dopuszczano nas do dokumentacji, do informacji jak awaria była zażegnana w ubiegłym roku - mówił Witkowski podczas sobotniego briefingu ws. "Czajki".

Wiceminister pytał też "na co idą tak duże pieniądze, które MPWiK pobiera od mieszkańców za gospodarowanie wodą, oczyszczanie ścieków i gospodarkę wodną w Warszawie". I czy one nie były zaangażowane tak jak to się często dzieje w samorządach - nie mówię teraz o przykładzie Warszawy - na kampanię, a ostatnio kampanii było dużo w Polsce i w Warszawie. Czy te pieniądze nie idą gdzieś tam, gdzie nie powinny iść? - kontynuował Witkowski.

Taka sytuacja rok w rok jest zastanawiająca, kuriozalna i nie uśmiecha się nam po raz kolejny rok w rok 40 milionów wydawać na błędy. Jeśli to są błędy, to się mogą zdarzyć, w porządku, ale jeśli to są zaniechania, przewinienia, lekceważenie procedur, to sprawa jest poważna - podkreślił wiceminister.

"Będzie kolejna próba kontroli"

Podczas briefingu prezes Wód Polski pytany przez dziennikarzy o awarię oświadczył, że próbował wysłać "do MPWiK-u dwukrotnie kontrolę gospodarowania wodami". "I dwukrotnie MPWiK, korzystając z różnych sztuczek prawnych, nam tej kontroli odmówił" - zaznaczył.

Dodał, że dziś "o godz. 19.30 będzie kolejna próba kontroli ad hoc tutaj prewencyjnej i wtedy będziemy wiedzieli dokładnie".

Podczas briefingu Daca apelował, aby wywrzeć presję na Radę Miasta m.st. Warszawy i władze samorządowe, aby zrobiły porządek z "Czajką".

To wiecznie trwać nie może. Tu trzeba bardzo poważnych decyzji. Być może trzeba będzie wybudować kolejną oczyszczalnię ścieków, bo ta już jest - powtarzam - niewydolna; ponieważ jest najdroższa w Europie - mówił Daca.

Daca na zwołanej w sobotę konferencji prasowej ocenił, że usunięto tylko skutek, a nie przyczynę ubiegłorocznej awarii kolektorów przesyłających ścieki do oczyszczalni "Czajka".

Ku naszemu przerażeniu, wracamy do tej samej sytuacji - podkreślił.

Prezes Wód Polskich wskazał, że w ciągu ostatniego roku kilkukrotnie apelował do władz miasta o to, aby jak najszybciej wybudować kolektor zastępczy. My wybudowaliśmy go w dziesięć dni - przypomniał, nawiązując do zbudowanego rok temu bypassu na moście pontonowym.

To jest rzecz niepojęta z mojego punktu widzenia. Muszę powiedzieć, że dzwonią do nas koledzy z krajów ościennych, szczególnie z wybrzeża Morza Bałtyckiego. Wszyscy są przerażeni, co tutaj się dzieje - powiedział prezes Wód Polskich.

Jak zaznaczył, o kolejnej awarii dowiedział się od służb wojewody. Osobiście nie zostałem poinformowany po raz kolejny przez MPWiK ani przez pana prezydenta (Warszawy - PAP) - wyjaśnił. Dodał przy tym, że nie otrzymał też zaproszenia na zwołany przez Rafała Trzaskowskiego sztab kryzysowy, mimo że to Wody Polskie rok temu ratowały sytuację zastępczym rurociągiem.

W dniu dzisiejszym MPWiK zwrócił się do mnie o przekazanie rur przesyłowych, jak również pełnej dokumentacji tego rurociągu. My oczywiście jesteśmy gotowi pomóc i zapraszam MPWiK do rozmów, w jaki sposób to można by było przekazać. My jesteśmy do dyspozycji, ponieważ czujemy się odpowiedzialni, a szczególnie ja, bo odpowiadam za majątek Skarbu Państwa w postaci tej pięknej rzeki Wisły - podkreślił.

Ponowił też apel do prezydenta Warszawy, aby "zrobił wreszcie porządek z tą +Czajką+", bo to "wstyd na cały świat".

Poprzednia awaria układu przesyłowego doprowadzającego ścieki do oczyszczalni "Czajka" miała miejsce rok temu - pierwszy kolektor uległ awarii 27 sierpnia, drugi - 28 sierpnia. W jej efekcie nieczystości były zrzucane do Wisły. Wobec zagrożenia ekologicznego premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu, dzięki któremu ścieki znów trafiały do oczyszczalni.

W czasie, gdy działał tymczasowy rurociąg, na zlecenie MPWiK naprawiono kolektory. Od połowy listopada ścieki do "Czajki" znów płynęły w układzie przesyłowym pod dnem rzeki. Naprawa kosztowała miasto ponad 40 mln zł. Ponadto Wody Polskie naliczyły MPWiK ponad 10 mln zł opłaty za zrzut ścieków.