- Poinformujemy policję o zawieszeniu tabliczki. Z pewnością poprosimy Ordo Iuris o pomoc. Zresztą współpracujemy już w ostatnim czasie – powiedziała wójt.
Sprawa ma związek z działaniami aktywisty LGBT Barta Staszewskiego, organizatora akcji umieszczania na znakach drogowych informujących o wjeździe na teren gminy tabliczek z napisem "Strefa wolna od LGBT". Umieszcza je w miejscowościach, w których rady przyjęły uchwały w sprawie powstrzymania ideologii LGBT przez wspólnoty samorządowe. W czwartek opublikował na Facebooku zdjęcie, na którym widać tabliczkę przy wjeździe do Istebnej.
Rzecznik cieszyńskiej policji asp. Krzysztof Pawlik powiedział w sobotę, że na znaku informującym o wjeździe do Istebnej tabliczki nie ma. Dodał, że dotychczas nie wpłynęło żadne zawiadomienie w tej sprawie.
Pomoc prawną z tytułu naruszenia dóbr osobistych samorządowi Istebnej zaoferował Instytut Ordo Iuris. Dyrektor centrum interwencji procesowej OI Bartosz Lewandowski poinformował na Twitterze, że prawnicy przygotowują już "zawiadomienie o możliwości popełnienia przez Barta Staszewskiego wykroczenia z art. 85 par. 1 Kodeksu Wykroczeń".
Przywołany przepis głosi, że "kto samowolnie ustawia, niszczy, uszkadza, usuwa, włącza lub wyłącza znak, sygnał, urządzenie ostrzegawcze lub zabezpieczające albo zmienia ich położenie, zasłania je lub czyni niewidocznymi, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
We wrześniu ub.r. rada gminy Istebna przyjęła uchwałę w sprawie powstrzymania ideologii LGBT. Do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach zaskarżył ją Rzecznik Praw Obywatelskich. Sąd w połowie lipca br. stwierdził nieważność uchwały. Uznał, że samorząd przekroczył uprawnienia i podjął ją z naruszeniem prawa. Uznał też, że uchwała dyskryminuje osoby o innej niż heteroseksualna orientacji i tożsamości seksualnej.
Wyrok jest nieprawomocny. Samorząd może złożyć skargę kasacyjną do NSA. Wójt Istebnej Łucja Michałek powiedziała w sobotę, że rada na ostatniej sesji zdecydowała większością głosów, by jej nie składać. - Wiem, że mieszkańcy chcą wyrazić sprzeciw wobec tego stanowiska i będą zbierane podpisy. Jak to się rozwinie, trudno mi powiedzieć – powiedziała wójt w rozmowie z PAP.