Teraz samochody na gwarancji mogą być reperowane z użyciem tańszych części zamiennych, które nie są oryginalne i nie mają znaczków producenta naszego auta. Takich napraw dokonują również autoryzowane serwisy. Po 31 maja 2010 roku tak robić już nie będą mogły. A my, jeśli pojedziemy do nieutoryzowanego warsztatu, żeby zaoszczędzić pieniądze na naprawie, stracimy gwarancję.

Reklama

Wtedy bowiem przestanie obowiązywać specjalne unijne rozporządzenie w tej sprawie. I nie będzie przedłużone, bo Komisja Europejska wywiesiła białą flagę pod presją producentów samochodów. To właśnie im najbardziej na tym zależało, bo nawet jeśli tracą na słabej sprzedaży samochodów, to potem to sobie odbiją pobierając haracz za oryginalne części zamienne.

Tylko na okresowe przeglądy właściciele aut na gwarancji będą wydawali rocznie nawet o kilka tysięcy złotych więcej niż dotychczas. Niedługo do drogich autoryzowanych stacji obsługi będzie trzeba jeździć nawet na najbardziej prozaiczne naprawy. Sami będziemy mogli co najwyżej wlać do auta paliwo i płyn do spryskiwaczy - pisze "Wprost".