Protesty odbywają się także w m.in. Cieszynie, Koninie, Kutnie czy np. Oławie czy Skoczowie. Przekaz jest jeden: "Nie oddamy naszych praw". Na transparentach można przeczytać z kolei m.in.: "Mamy dość!", "Piekło dla rządu", "Barbarzyńcy", "Kaczyński, zapłacisz za to", "Nigdy, przenigdy, nie będziesz szła sama”, "Aborcja bez granic", "Aborcja to moje prawo", "PiS to wirus" czy "Tych czarownic nie spalicie". Nad głowami protestujących flagi z emblematami Strajku Kobiet, gdzieniegdzie biało-czerwone i tęczowe flagi.
Łącznie w piątek zorganizowano kilkadziesiąt manifestacji w całym kraju.
Warszawa: Rondo Dmowskiego zablokowane
Największy z protestów miał miejsce w Warszawie; było burzliwie. A to dlatego, że przemarsz protestujących blokowały policyjne radiowozy.
Protestujący zgromadzili się na rondzie Dmowskiego po godz. 20. Uczestnicy demonstracji doszli do skrzyżowania Al. Jerozolimskich z ulicą Kruczą. Policjanci, którzy wzywali zgromadzonych do rozejścia się, na ulicach ustawili radiowozy i blokują dalszy przemarsz.
Protestujący zawrócili w stronę ronda Dmowskiego, by dalej Marszałkowską dojść do Świętokrzyskiej. Na chodniku przy Marszałkowskiej policjanci zablokowali busa z nagłośnieniem demonstracji. Zatrzymano kierowcę auta. Policjanci użyli gazu, gdy tłum manifestantów zaczął napierać na otoczony przez funkcjonariuszy samochód.
Późnym wieczorem poinformowano też, że funkcjonariusze użyli gazu wobec m.in. wobec liderki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marty Lempart.
Do przepychanek z policją doszło m.in. na wysokości ul. Złotej. Demonstranci rzucali w funkcjonariuszy petardami, ci z kolei odpowiedzieli gazem. W niektórych miejscach policjanci wyłapywali z tłumu pojedyncze osoby.
Trzaskowski: Miejmy nadzieję, że PiS jednak w końcu się ugnie
W pobliżu przemarszu w okolicy ronda Dmowskiego był prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który w nagraniu opublikowanym na Facebooku podkreślił, że jako włodarz miasta przygląda się temu, co się dzieje i dba o bezpieczeństwo mieszkańców. Dodał też, że skierował do ministra zdrowia list z prośbą, by "jasno wyjaśnić lekarzom, jak mają postępować". Dlatego że dzisiaj wymagacie od lekarzy prawdziwego heroizmu i niestety zagrożeni są sankcjami prawnymi - wskazał.
Miejmy nadzieję, że PiS jednak w końcu ugnie się pod tą olbrzymią presją większości Polek i Polaków, bo nie ma zgody na tak haniebne prawo - powiedział Trzaskowski. Jego zdaniem widać, że "rząd kapituluje". To dowód tego, jaki jest słaby. Mam nadzieję, że bardzo szybko rząd PiS-u odejdzie i że będziemy mogli wrócić po prostu do normalności, będziemy wtedy rozmawiali o tych wszystkich problemach, które musimy rozwiązać - powiedział prezydent miasta.
Wyrok TK i jego uzasadnienie
W środę po godz. 23 w Dzienniku Ustaw został opublikowany wyrok TK z 22 października ub. roku ws. przepisów antyaborcyjnych, a w Monitorze Polskim jego uzasadnienie. TK wskazał w uzasadnieniu, że prawdopodobieństwo ciężkich wad płodu nie jest wystarczające dla dopuszczalności aborcji. Po publikacji wyroku stracił moc przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, co TK w październiku uznał za niekonstytucyjne.
Protesty ws. aborcji
W czwartek wieczorem przed Trybunałem Konstytucyjnym w Warszawie odbyły się protesty ws. aborcji. Demonstracja, którą początkowo planowano do godz. 21 przedłużyła się po tym, jak na teren TK wdarło się kilkoro demonstrantów. Zostali oni zatrzymani. Policja wyprowadziła przy użyciu siły osoby, które po zakończeniu protestu pozostały przed siedzibą TK i nie zgodziły się na wylegitymowanie. Protestujący stawiali bierny opór. Rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak poinformował w piątek, że policjanci wylegitymowali 417 osób, zatrzymali 14 osób; ponadto nałożono 12 mandatów karnych i skierowano do sądu 10 wniosków. Protesty mają mieć miejsce również w piątek wieczorem.