Karol Nawrocki został powołany przez Sejm na stanowisko prezesa Instytutu Pamięci Narodowej większością 248 głosów. "Za" byli wszyscy biorący udział w głosowaniu posłowie koalicji rządzącej oraz Konfederacji. Nawrocki zdobył poparcie także 3 posłów Kukiz'15, 1 członka koła Polskie Sprawy oraz dwójki posłów niezrzeszonych. Przeciw głosowały KO, Lewica, koło Polska 2050, a także większość posłów KP-PSL, z wyjątkiem trzech posłów - Marka Sawickiego, Piotra Zgorzelskiego oraz Jacka Tomczaka, którzy poparli kandydaturę Nawrockiego.

Reklama

Nawrocki: Na razie wracam do Gdańska

Sam Nawrocki poinformował po głosowaniu, że na razie wraca do Gdańska, budować Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 roku. Zaznaczył, że w sprawie powołania go na prezesa IPN musi się jeszcze wypowiedzieć Senat. - Jestem otwarty na rozmowy ze wszystkimi senatorami, jestem gotowy do prezentowania mojego programu działania, mojej wrażliwości, moich dokonań i doświadczenia na polu pielęgnowania polskiej historii - powiedział Nawrocki.

Dodał, że bardzo dziękuje za wszystkie głosy, które na niego padły, w tym za głosy kilku posłów PSL. Przyznał, że wystąpienie przedstawiciela PSL w debacie było bardzo merytoryczne, a postać Wincentego Witosa "z całą pewnością mieści się w katalogu polskich bohaterów". Dodał, że należy dbać o to, by "bohaterowie, zarówno antykomunistyczni socjaliści, ludowcy, państwowcy i narodowcy znaleźli się w polskiej świadomości historycznej". - O to będę dbał - zapowiedział.

Reklama

Podkreślał, że jeśli będzie prezesem, liczy na "zdynamizowanie" IPN. - Wiąże się to z moim przekonaniem, że instytucja zatrudniająca 2,5 tysiąca ludzi, wielu wspaniałych profesjonalistów i specjalistów może dla Polski zrobić jeszcze więcej i działać sprawniej, choćby w zakresie komunikowania sukcesów IPN w Polsce i na świecie - podkreślał Nawrocki.

Dodał, że ma w planie "utrzymanie dynamiki" obecnego IPN i "tego dobrego, co Instytut ze sobą niesie". - Z drugiej strony skupienie się na relacjach międzynarodowych i stworzenie możliwości opowiadania polskiej historii na całym świecie - mówił.

Ważne jest dla niego też wyjście do młodych Polaków, urodzonych w latach 90 i później.

Reklama

Nawrocki był także pytany, czy będzie realizował linię PiS, co mu zarzuca opozycja. - Nie brałbym poważnie tego co mówił m.in. poseł KO Michał Szczerba, który wykazywał się brakiem zrozumienia dla działania instytucji kultury, jakim jest Muzeum II Wojny Światowej - komentował Nawrocki.

Dopytywany o zarzuty dotyczące zmiany treści wystawy w Muzeum II Wojny Światowej Nawrocki zaznaczył, że nie wie, o co konkretnie chodzi. - Jeżeli ktoś będzie żądał usunięcia biało-czerwonej flagi, będzie żądał usunięcia św. Maksymiliana Kolbe czy zminimalizowania udziału rotmistrza Witolda Pileckiego w II Wojnie Światowej w polskiej świadomości historycznej, to może się spotkać z moim wyraźnym sprzeciwem - podkreślił.

Pytany o ocenę dorobku dotychczasowego prezesa IPN Jarosława Szarka zwrócił uwagę, że może on pochwalić się wieloma osiągnięciami "szczególnie na polu działalności wydawniczej". Z uznaniem odnoszę się do działalności i pracy wszystkich prezesów IPN, pod którymi też miałem przyjemność pracować - powiedział.

- Oczywiście śp. prezes Janusz Kurtyka jest poza skalą, to wielki mąż stanu, który nadał rozpędu Instytutowi pamięci Narodowej i przywrócił polskich bohaterów do świadomości powszechnej, ale każdy z prezesów, także Jarosław Szarek zrobił dużo dla Polski i dużo dla Instytutu - dodał Nawrocki.

Podkreślił zarazem, że "IPN to nasze wielkie narodowe dzieło, które świadczy o niezależności i suwerenności państwa polskiego w kontekście narracji historycznej". Przyznał, że ciekawi go, dlaczego akurat teraz zapada decyzja o kontroli NIK w IPN, choć, jak dodał, takiej kontroli się nie obawia.

Gliński: Krytyka to krzywdzące pomówienia

Karol Nawrocki to osoba odpowiedzialna, kompetentna, odważna - ocenił wicepremier, szef MKDNiS Piotr Gliński, podkreślając, że krytyka - ze strony części opozycji - zmian, które Nawrocki wprowadził w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, to "krzywdzące go pomówienia". - Bardzo się cieszę z wyniku tego głosowania, bo współpracuję z panem doktorem Karolem Nawrockim od kilku lat i mogę opowiedzieć o tej współpracy tylko w samych superlatywach. To jest osoba odpowiedzialna, kompetentna, odważna - podkreślił Gliński. Odnosząc się do krytyki Nawrockiego powiedział, że zarzuty wobec niego są krzywdzącymi pomówieniami - przedstawił też treść pozwu, który złożyła poprzednia dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej.

- To mówi wszystko zarówno o kandydacie, jak i o dylemacie jaki mamy w Polsce z polityką historyczną i rozumieniem prawdy historycznej - przekonywał Gliński. Przypomniał, że "pozew ten, który trafił do Sądu Okręgowego w Gdańsku został w pierwszej instancji oddalony". Zwrócił też uwagę przerywającym mu posłom opozycji, by "posłuchali dokładnie, czego żądali tamci ludzie (poprzednia dyrekcja MIIWŚ) - którzy zorganizowali wystawę stałą - w swoim pozwie".

Wicepremier podał, że w pozwie poprzedniej dyrekcji Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zażądano m.in. usunięcia z wystawy głównej postaci ojca Maksymiliana Marii Kolbego wraz ze stanowiskiem multimedialnym, portretu Witolda Pileckiego, zdjęcia powstańców warszawskich składających przysięgę wojskową, zdjęcia rodziny Ulmów również ze stanowiskiem multimedialnym, a także upamiętnienia dotyczącego polskich ofiar zbrodni III Rzeszy, w tym spisu ofiar KL Dachau z 1946 roku. Dodał, że w pozwie zażądano usunięcia np. eksponatu w postaci "polskiej flagi narodowej ocalonej w okupowanym przez Sowietów Lwowie"; inne mające być usunięte z wystawy eksponaty dotyczyły - jak wymieniał Gliński - postaci mjr. Henryka Dobrzańskiego "Hubala" i Mariana Rejewskiego, który złamał szyfry Enigmy.

Podsumowując Gliński podkreślił, że w związku z tym zarzuty wobec Nawrockiego są w jego ocenie haniebne.

"Czas spojrzeć na historię trochę inaczej"

Dotychczasową aktywność pana doktora Nawrockiego oceniam pozytywnie, zarówno jeśli chodzi o prowadzenie Muzeum II Wojny Światowej, w kontekście choćby ekshumacji i identyfikacji obrońców Westerplatte, jak i umieszczenia w ekspozycji stałej pani Ireny Sendlerowej, której działalność bardzo cenię - powiedział Zgorzelski, pytany dlaczego zagłosował za tą kandydaturą.

Z kolei Marek Sawicki - który również głosował za kandydaturą - powiedział, że uważa, iż najwyższy czas spojrzeć na historię "trochę inaczej". - Ja, do roku '90, jako wnuk i syn żołnierzy NSZ i WiN, wiem co to było prześladowanie i uważam, że nadal nie są ci żołnierze i ich zasługi dla Polski należycie traktowane - powiedział.

Według posła PSL, "nadal tkwimy w jakimś klinczu poglądów i historii poprawności politycznej". - Myślę że Nawrocki swoją dotychczasową pracą pokazał, że te rzeczy mogą być naprawiane, i chciałbym, żeby były naprawiane przez niego, jeżeli zostanie w Senacie potwierdzony - powiedział Sawicki.

Obaj zaznaczyli, że nie było dyscypliny w klubie Koalicji Polskiej, więc mogli zagłosować tak jak uważali. Zwrócili uwagę, że ostateczna decyzja zapadnie w Senacie.

"Nominat obecnej władzy"

Jeszcze przed głosowaniem głos zabrał poseł KO Michał Szczerba, który zarzucił Nawrockiemu, że jest "nominatem obecnej władzy użytym już raz przez PiS do przejęcia jednej instytucji - Muzeum II Wojny Światowej". Jak mówił Szczerba, Nawrocki doprowadził do zmiany wystawy głównej w tym muzeum wbrew woli jej twórców.

Przeciwko powołaniu Nawrockiego opowiedział się również klub Lewicy. Poseł Krzysztof Śmiszek uzasadnił, że "po pierwsze z powodu osoby kandydata, która jest niezwykle kontrowersyjna", a po drugie dlatego, że Lewica uważa, iż IPN należy zlikwidować.

Poseł PSL Krzysztof Paszyk przyznał, że choć w życiorysie i dorobku zawodowym Nawrockiego można znaleźć "wiele akcentów, które były niezwykle kontrowersyjne", to jeśli przyjrzeć mu się bliżej, można znaleźć "też inicjatywy, którym trudno odmówić słuszności i wartości".

Poseł Konfederacji Michał Urbaniak ocenił, że Nawrocki może być dobrym kandydatem na prezesa IPN. - Biorąc pod uwagę to, co zrobił z Muzeum II Wojny Światowej to ja jestem dobrej myśli - powiedział Urbaniak. Koło Konfederacji poparło Nawrockiego w głosowaniu.

Kadencja Szarka kończy się w lipcu

Dr. Karola Nawrockiego - 38-letniego historyka po Uniwersytecie Gdańskim, także działacza społecznego, specjalisty ds. zarządzania zasobami ludzkimi, a od kwietnia 2017 r. dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku - jednomyślnie zarekomendowało parlamentowi Kolegium IPN.

Zgodnie z art. 10 ustawy o IPN prezesa Instytutu powołuje Sejm za zgodą Senatu. Jeżeli Senat nie zaakceptuje decyzji Sejmu w sprawie powołania nowego prezesa Instytutu, Kolegium IPN będzie musiało przeprowadzić kolejny konkurs w tej sprawie. Kadencja obecnego szefa IPN Jarosława Szarka kończy się w lipcu - jeżeli do tego czasu parlament nie powoła nowego prezesa IPN, to Jarosław Szarek będzie pełnił funkcję p.o. prezesa IPN.