Nota MSZ

Przypomniał, że w niedzielę polskie MSZ wystosowało notę do MSZ Białorusi, deklarując gotowość do udzielenia pomocy rzeczowej. Podał też, że w poniedziałek odbyło się spotkanie w polskim MSZ. Czekamy na decyzję – dodał.

Reklama

Z kolei pytany na antenie TVN24, gdzie w obecnie znajduje się transport, Kuczmierowski odpowiedział, że "jest to przejście graniczne w Bobrownikach". Jesteśmy gotowi do błyskawicznej odprawy. Czekamy na potwierdzenie strony białoruskiej na temat odebrania tej pomocy – podkreślił. Wyjaśnił, że kryzys migracyjny jest po stronie białoruskiej, "w związku z tym musimy to przeprowadzić w oparciu o wszystkie zasady protokołu międzynarodowego".

Kuczmierowski powiedział także, że na transport składają się "przed wszystkim namioty, koce, agregaty prądotwórcze i sprzęt, który w tego typu sytuacjach może być potrzebny". Wskazał, że "dwa miesiące temu wysłaliśmy podobną pomoc na Litwę. Ta pomoc jest tam cały czas w użyciu i Litwini z niej korzystają".

Reklama

Jak wyjaśnił, chociaż strona polska nie dostała informacji ze strony białoruskiej, co do zakresu tej pomocy, to "przejrzeliśmy to, co wcześniej było potrzebne Litwinom w analogicznej sytuacji i w oparciu o konsultacje z polskim MSZ podjęliśmy decyzję, że to będzie pierwszy, inicjacyjny transport. Kolejne są w gotowości, czekamy na konkretne dyspozycje i potrzebny ze strony białoruskiej" - zapewnił Kuczmierowski.

Kuczmierowski mówił również, że podczas wczorajszego spotkania w polskim MSZ z dyplomatami białoruskimi "informacja na temat tej pomocy została ciepło przyjęta". W związku z tym spodziewamy się, że ten transport wkrótce ruszy na Białoruś - ocenił. Zaproponowaliśmy jednocześnie, że jesteśmy w gotowości wysłać nie tylko materiałową pomoc, ale również żywność, środki medyczne. Czekamy na decyzję i informację ze strony białoruskiej, aby miało to jak najlepszą wartość dla potrzebujących - stwierdził.

Ze składnicy RARS wyjechał w poniedziałek wieczorem transport z pomocą humanitarną dla imigrantów na terenie Białorusi.

W Usnarzu Górnym, na granicy polsko-białoruskiej, po stronie Białorusi, od kilkunastu dni koczuje grupa migrantów, m.in. z Afganistanu, Syrii i Iraku; osoby te nie są wpuszczane do Polski, granicę zabezpiecza Straż Graniczna i żołnierze. Migranci koczujący po białoruskiej stronie nie chcą wracać na Białoruś. Według informacji Straży Granicznej grupa liczy obecnie 24 osoby.