"Część drutu kolczastego została usunięta. Polscy funkcjonariusze utworzyli kordon zakrywający wyrwę i starają się odstraszyć migrantów helikopterem. Tłum krzyczy Niemcy!" - pisze na Twitterze Giczan pod jednym z opublikowanych przez siebie filmów, pokazujących sytuację na granicy białorusko-polskiej w poniedziałek.
Drut kolczasty cięty nożycami i nie tylko
Przedstawia też nagrania, na których widać, że tłum zgromadzonych po białoruskiej stronie osób używa konarów drzew oraz nożyc do cięcia drutu do forsowania zabezpieczeń granicznych.
Dziennikarz opisuje też dezinformację ze strony białoruskich i rosyjskich mediów i urzędów, które informowały wcześniej o tym, że całej grupie migrantów udało się przekroczyć granicę i opuścić teren Białorusi. Zdjęcia i nagrania prezentowane m.in. w stacji Sputnik przedstawiały migrantów przekraczających wewnętrzne ogrodzenie, jeszcze po białoruskiej stronie granicy, a nie ogrodzenie bezpośrednio na granicy - podkreśla Giczan.
"Obecnie ta grupa migrantów znajduje się między dwoma ogrodzeniami granicznymi. Znajdują się w pułapce, jest mało prawdopodobne, by Białoruś pozwoliła im na powrót" - pisze opozycyjny dziennikarz.
"Kurdowie nie chcieli łamać prawa"
"Myślę, że najważniejszą częścią tej historii jest to, że Kurdowie, którzy zorganizowali dzisiejszy marsz, nie chcieli łamać prawa. Chcieli dostać się do przejścia granicznego, by skorzystać z legalnych procedur, ale białoruscy funkcjonariusze nie przepuścili ich i zamiast tego zepchnęli do lasu" - informował wcześniej Giczan, były redaktor naczelny portalu Nexta.
Białoruscy żołnierze strzelają w powietrze
"Pojawiają się doniesienia, że białoruscy żołnierze strzelają w powietrze, by przestraszyć zgromadzonych przy granicy z Polską migrantów i uniemożliwić im powrót w głąb terytorium Białorusi" - poinformował w kolejnym wpisie, już po zmroku, Giczan.
Dziennikarz na swoim koncie na Twitterze załączył krótkie nagranie z przygranicznego lasu, na którym słychać strzały.
W poniedziałek po południu polskie MSWiA poinformowało, że służby udaremniły próbę siłowego przedarcia się na polską stronę granicy migrantów na południe od przejścia granicznego w Kuźnicy.
W poniedziałek rano internet obiegły nagrania, na których widać dużą grupę migrantów, która zgodnie z relacjami mediów kieruje się na przejście graniczne Kuźnica-Bruzgi i zamierza wejść na terytorium Polski.
Żaryn: Białoruś eskaluje sytuację
"Białoruś eskaluje sytuację; w rejonie naszej granicy znalazły się duże grupy migrantów, które są w pełni kontrolowane przez służby i wojsko białoruskie" - oświadczył w poniedziałek rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
"Obecna sytuacja na granicy białorusko-polskiej to wynik celowego eskalowania napięcia przez stronę białoruską. W rejonie naszej granicy znalazły się duże grupy migrantów, które są w pełni kontrolowane przez służby i wojsko białoruskie. Rozpoczęła się właśnie skoordynowana próba masowego wkroczenia na teren RP migrantów wykorzystywanych przez Białoruś do ataku hybrydowego przeciwko Polsce" - napisał Żaryn w oświadczeniu opublikowanym na stronach rządowych.
Według Żaryna obserwowane na granicy działania to "konsekwencja obranej przez Łukaszenkę formy zemsty na Polsce, Litwie i Łotwie". "Tworząc sztuczny szlak migracyjny, wykorzystując cynicznie migrantów, Łukaszenka stara się destabilizować Polskę, Litwę i Łotwę, a także zmusić Unię Europejską do zniesienia sankcji nałożonych na reżim w Mińsku" - ocenił rzecznik.
Według niego Łukaszenka chce też doprowadzić także do rezygnacji z popierania opozycji demokratycznej na Białorusi. "Kryzys na granicy białorusko-polskiej ma charakter polityczny i został wytworzony przez struktury państwowe Białorusi przeciwko Polsce, Litwie i Łotwie" - podkreślił.
Ocenił też, że w odniesieniu do Polski działania Łukaszenki "mają charakter celowej destabilizacji granicy, ale również są uzupełniane przez metody walki informacyjnej". "Białorusini prowadzą działania dezinformacyjne, stosują szantaż emocjonalny eksponując w grupach migrantów dzieci i kobiety, choć stanowią oni mniejszość wśród migrantów. Białoruś liczy na to, że opinia publiczna w Polsce i na Zachodzie będzie wywierała dodatkową presję na polski rząd, by ugiął się pod naciskiem i zaakceptował utworzenie stałego szlaku migracyjnego przez terytorium RP" - napisał. Według niego migranci "w zdecydowanej większości" są zainteresowani dostaniem się przez Polskę dalej na Zachód.
"Polska podejmuje adekwatne działania zmierzające do obrony granicy Polski, będącej jednocześnie granicą zewnętrzną NATO oraz Unii Europejskiej. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi partnerami – zarówno w NATO, jak i UE. Nasi Sojusznicy kilkakrotnie wyrażali poparcie dla działań Polski obliczonych na zabezpieczenie naszej granicy. Takie działania popierają również Polacy, którzy od władz Polski oczekują przede wszystkim ochrony granicy PL" - podkreślił Żaryn w oświadczeniu.