Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, że zawetował nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Nowela uszczelnia i uściśla obowiązujące od 2004 r. przepisy stanowiące, że właścicielem telewizji czy radia działających na podstawie polskich koncesji mogą być podmioty z udziałem zagranicznym, pozaeuropejskim nieprzekraczającym 49 proc.
Suski był pytany w Telewizji Republika o ocenę prezydenckiego weta. - Widzieliśmy, że pan prezydent się zastanawia nad tym, co zrobić przy okazji tej ustawy i były takie możliwości: albo skieruje do Trybunału Konstytucyjnego, albo ją zawetuje. Tutaj specjalnie nie jesteśmy zaskoczeni, chociaż oczywiście wolelibyśmy, żeby ta ustawa została przyjęta - odpowiedział.
W ocenie polityka PiS, "ustawa była demonizowana".- To nie jest ustawa, która po wejściu likwidowałaby jedną ze stacji - podkreślił. - Co więcej - dawała dość długi czas na to, żeby uregulować, zgodnie z polskim stanem prawnym te wszystkie niedociągnięcia, które były przy zawarciu umowy sprzedaży - dodał poseł PiS.
"Nie będziemy rozdzierać szat"
Jak mówił, jego ugrupowanie po prezydenckim wecie "nie będzie z tego powodu rozdzierać szat".
17 grudnia Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu, który we wrześniu odrzucił nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Nowelizacja trafiła do prezydenta. 19 grudnia w różnych miejscach kraju odbyły się manifestacje z udziałem m.in. liderów ugrupowań opozycyjnych, podczas których wzywano prezydenta do zawetowania nowelizacji - podnoszono m.in., że konsekwencje nowych przepisów dotyczyłyby obecnie Grupy TVN, której właścicielem jest podmiot spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego - amerykański koncern Discovery.
Zgodnie z konstytucją Sejm ponownie uchwala ustawę, której podpisania prezydent odmówił (czyli odrzuca prezydenckie weto) większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, czyli przy pełnej frekwencji jest to 276 głosów.