Nowacka była pytana w Radiu Zet o zbliżającą się 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Jak mówiła 10 kwietnia będzie na spotkaniu na cmentarzu na warszawskich Powązkach, a resztę dnia spędzi z rodziną. Przyznała, że jest to trudny dzień.

Posłanka poinformowała też, że we wtorek uczestniczyła w spotkaniu informacyjnym w prokuraturze w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy. - Prokuratura powiedziała, że w śledztwie tym poważnym, prowadzonym przez prokuraturę (...) nie ma żadnych nowych dowodów. Prokuratura nie ma żadnego nowego dowodu. Mają badania, ale nie wydarzyło się w śledztwie nic nowego - powiedziała Nowacka.

Reklama

Jak dodała, prokuratura w śledztwie dotyczącym katastrofy bada kilka tez, w tym tezę zamachu. - Z tego co mówili, nie mam takiego wrażenia, żeby skłaniali się ku jakiejkolwiek tezie, co oznacza, że nie skłaniają się ku tezie zamachu - mówiła Nowacka. Jej zdaniem śledztwo to nie zakończy się w przyszłym roku.

"Nic nowego" również w podkomisji

Nowacka stwierdziła, że nic nowego nie wydarzyło się też w podkomisji kierowanej przez Antoniego Macierewicza.

Dopytywana o raport podkomisji powiedziała, że został on napisany na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego i jest tam postawiona "na twardo" teza o zamachu. - Problemem tego raportu jest to, że kiedy porównamy go z całym materiałem dowodowym, innymi raportami i tym co mówi prokuratura, to oni odrzucają rzeczy, które im nie pasują do tezy i biorą wyłącznie rzeczy, żeby udowodnić tezę. To nie jest badanie przebiegu katastrofy - powiedziała Nowacka.

Według niej, zespół śledczy z Prokuratury Krajowej i podkomisja kierowana przez Macierewicza są mocno skonfliktowane. - Te dwie instytucje są ze sobą w takim konflikcie, że pomimo wyroku sądu z maja ubiegłego roku o udzielanie informacji i zwrócenie materiałów dowodowych, ani jedno, ani drugie nie wydarza się - dodała.

Reklama

Spotkanie ze śledczymi

Bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej spotkali się we wtorek z prokuratorami prowadzącymi śledztwo w tej sprawie. Śledczy poinformowali poszkodowanych, że nie zakończyli jeszcze gromadzenia dowodów i nie wykluczają żadnej hipotezy śledczej.

Główne śledztwo dotyczącego przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej zostało wszczęte jeszcze w dniu wypadku 10 kwietnia 2010 r. W ramach tego śledztwa przeprowadzono m.in. ekshumację 83 ofiar katastrofy. Kilkukrotnie dokonywano też oględzin szczątków wraku na lotnisku w Smoleńsku. Powołano też zespół międzynarodowych ekspertów, który ma sporządzić kompleksową opinię.

Na poniedziałek 11 kwietnia zapowiedziano prezentację raportu przez podkomisję do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej, którą kieruje Macierewicz. W kwietniu 2018 r. został opublikowany raport techniczny podkomisji, z którego wynikało, że samolot Tu-154M został zniszczony wskutek eksplozji. Jesienią 2021 r. Macierewicz informował w Sejmie, że podkomisja przegłosowała raport 10 sierpnia ub.r.

W ubiegły piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Programu I Polskiego Radia powiedział, że "nie ma żadnej wątpliwości", iż w Smoleńsku był zamach. - My w tej chwili już naprawdę bardzo dużo wiemy, co się naprawdę stało na lotnisku smoleńskim. Nie mamy żadnej wątpliwości, że to był zamach, natomiast jesteśmy w sensie procesowym w trochę trudniejszej sytuacji - wyraźnie trudniejszej - ale mam nadzieję będziemy je poprawiać i finał będzie pewnie właśnie taki - mówił.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154, którym leciała delegacja na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.