Szymański zapytany przez Polsat News, czy to prawda, że odchodzi ze stanowiska, odparł: "Tak". Dopytywany, kiedy to się stanie, odparł, że "od dzisiaj".
Na pytanie, czym jest spowodowana ta dymisja, odpowiedział, że "przez bardzo długi czas zabiegał, aby doprowadzić do deeskalacji różnych sporów i w wielu sprawach to się udawało". - Natomiast ten zasadniczy spór cały czas natrafia na różnego typu blokady tak w Polsce jak i Brukseli. I myślę, że nowe otwarcie, także personalne, być może temu pomoże - podkreślił Szymański.
Jak dodał, ten zasadniczy spór dotyczy "poważnej kontrowersji dotycząca tego w jaki sposób w państwach członkowskich implementować zasady praworządności".
"Premier zgodził się, że to jest być może dobre rozwiązanie na przyszłość"
Dziennikarze dopytywali Szymańskiego, czy sam podjął decyzję o odejściu z funkcji ministra ds. europejskich, czy też został zdymisjonowany. - Zaproponowałem takie rozwiązanie premierowi i premier zgodził się, że to jest być może dobre rozwiązanie na przyszłość, więc jest to ustalony scenariusz - powiedział Szymański.
Nie chciał mówić o szczegółach, kiedy ten scenariusz został ustalony. - Jestem przekonany, że mój następca z tym samym doświadczeniem, profesjonalizmem i poświęceniem dla tej sprawy będzie realizował politykę, która będzie zgodna z polskimi interesami w Unii. Z mojej strony mogę tylko zadeklarować pełne wsparcie, wszelkiego typu, wobec osoby, która będzie kontynuowała tę pracę, ponieważ rządy się zmieniają, ale kraj jest jeden - mówił Szymański. Dodał, że "ten kraj ma te same interesy, te same okoliczności prowadzenia swojej polityki".
Następca? "Być może jeden z wiceministrów sprawiedliwości"
Interia.pl, która jako pierwsza podała informację o dymisji Szymańskiego, napisała, że jego zastępcą może zostać jeden z wiceministrów spraw zagranicznych: Szymon Szynkowski vel Sęk albo Paweł Jabłoński.
Karol Kostrzewa