Jarosław Kaczyński w weekend przedstawił swoją wizję przyczyn problemów demograficznych w Polsce. Za jeden z powodów takiego stanu rzeczy prezes PiS uznał picie czy raczej pijaństwo wśród kobiet. Jak tłumaczył, panie do 25. urodzin piją tyle, co ich rówieśnicy i nie pozostaję to bez konsekwencji. Nie jestem zwolennikiem bardzo wczesnego macierzyństwa. Kobieta też musi dojrzeć do bycia dobrą matką. Ale jak do 25. roku życia daje w szyję... - mówił w Ełku lider PiS.

Reklama

"Prezes absolutnie nie chciał nikogo obrazić"

W obronę Kaczyńskiego wzięła natomiast - nomen omen kobieta - była minister rodziny, Elżbieta Rafalska. Prezes Kaczyński absolutnie nie chciał nikogo obrazić, tylko chciał pokazać pewien społeczny problem. Ten problem wymaga dyskusji, konfrontacji z innymi danymi, porównania tego, znalezienia przyczyn – przekonuje europosłanka PiS. Ale nie wszyscy w szeregach PiS są tak wyrozumiali. Krytyka wypowiedzianych przez Jarosława Kaczyńskiego słów popłynęła z ust byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który uznał je za szkodliwe.

Ardanowski o "dawaniu w szyję": Tego typu wypowiedzi szkodzą nam

Reklama

Ardanowski winą obarcza otoczenie Kaczyńskiego. Tego typu wypowiedzi jak ta prezesa Kaczyńskiego szkodzą nam i oddalają od nas młodszych wyborców. Wypowiedzi powinny być bardzo przemyślane i ubolewam nad tym, że nie ma tu doradców wokół prezesa. Gdzie są ci doradcy, najbliższe otoczenie Kaczyńskiego?! Mam wielki żal do najbliższego otoczenia, że w ten sposób samego go zostawiają - zauważa Ardanowski.

Były minister rolnictwa wskazuje, co realnie wpływa na demografię w Polsce. Nie jest to alkoholizm wśród młodych Polek, ale chęć robienia kariery, pewien przymus zarabiania, odejście od zasady, że to mężczyzna utrzymuje kobietę, przymus pracy, stosunki które panują w korporacjach... To są powody nierodzenia dzieci, a nie alkohol! Jeśli PiS chce poważnie myśleć o wygraniu wyborów, to trzeba uważnie przyglądać się wrażliwości grup społecznych, to dotyczy młodych ludzi również, którzy odsuwają się od nas - podsumował Jan Krzysztof Ardanowski.