W posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego udział wzięli m.in. przedstawiciele rządu, a także opozycji.

Po posiedzeniu prezydent podkreślił, że obecni na RBN przedstawiciele strony rządowej - w tym szefowie MON i MSWiA - udzielili parlamentarzystom "szerokiej informacji, co do tego, jak rzeczywiście wygląda sytuacja". - Proszę mi wierzyć - 4 godziny przekazywania informacji i dyskusji, naprawdę bardzo wyczerpującej, na wszystkie tematy, które interesowały przedstawicieli parlamentu - zaznaczył.

Reklama

Według prezydenta, uczestnicy Rady są usatysfakcjonowani. - Zresztą można było to usłyszeć, przede wszystkim od tych uczestników, którzy reprezentowali opozycję, co osobiście przyjmuję z satysfakcją. Bardzo rzeczowa dyskusja, wiele ważnych i ciekawych propozycji, jestem wdzięczny wszystkim uczestnikom za bardzo poważne podejście - zaznaczył Duda. Podkreślił, że w Polsce nie ma ani jednej poważnej siły politycznej, która "odrywałaby się" od tego podejścia ws. Ukrainy i rosyjskiej agresji.

Reklama

Wręcz odwrotnie. Jest tak, że tutaj wszyscy de facto mówimy jednym głosem; to bardzo ważne, bo to też pokazuje naszą bardzo mocną i jednoznaczną polską pozycję w tej kwestii - powiedział Duda.

Chcę z satysfakcją powiedzieć, że to rzeczywiście gremium, które widać, że w poważny sposób podchodzi do polskich spraw. Wiemy o tym, że na scenie politycznej jest wiele sporów, to rzecz naturalne, a mamy też czas można powiedzieć już kampanii wyborczej - niektórzy mówią, że już się rozpoczęła. Ale cieszę się, że temat Ukrainy, tak jak prosiłem właściwie od samego początku rosyjskiej agresji, jest traktowany w sposób poważny, i podejście wszystkich uczestników tych spotkań jest niezwykle konstruktywne - oświadczył prezydent.

Reklama

"Rozmawiałem z prezydentem USA o rozpoczęciu wspólnej produkcji militarnej"

Rozmawiałem z prezydentem USA Joe Bidenem o rozpoczęciu wspólnej produkcji militarnej np. amunicji, wiec można powiedzieć, że rozmowa na ten temat, na tym najwyższym prezydenckim poziomie ze Stanami Zjednoczonymi została rozpoczęta - powiedział też Andrzej Duda po posiedzeniu RBN, pytany o możliwość wspólnej produkcji militarnej z USA.

Prezydent pytany o dostawy samolotów MiG-29 czy F-16 dla Ukrainy, odpowiedział, że "w kwestii samolotów nie było rozmów z prezydentem USA".

Jak zaznaczył, "nasze stanowisko w tej kwestii jest jasne". - Jeżeli będzie taka inicjatywa, to w pierwszej kolejności jesteśmy gotowi przekazać MiGi-29, które jeszcze mamy, a które strona ukraińska może użyć właściwie natychmiast, biorąc pod uwagę obecne umiejętności, zdolności ukraińskich pilotów - powiedział Duda.

Zastrzegł, że "co do innych samolotów, Polska będzie uważnie obserwowała decyzje, które będą podejmowane i będzie uczestniczyła w procesach decyzyjnych podejmowanych na poziomie sojuszniczym".

"To były dla mnie dwa najtrudniejsze momenty"

Prezydent Andrzej Duda został zapytany o najtrudniejsze momenty, związane z wojną rosyjsko-ukraińską. - Pierwszy taki bardzo trudny moment to był moment dokładnie rok temu, kiedy nad ranem poinformowano mnie, że rozpoczął się rosyjski atak na Ukrainę - odparł.

Wiedzieliśmy o tym, że prawdopodobnie się rozpocznie, kiedy wracaliśmy z Ukrainy w nocy z 23 na 24 lutego zeszłego roku. Wracaliśmy wtedy samochodem, cały czas będąc w kontakcie z przedstawicielami naszych służb. Dostawaliśmy informacje, żeby przyspieszać, bo ten atak może nastąpić w każdej chwili. On rzeczywiście nastąpił nad ranem i to był bardzo trudny moment, bo gdzieś człowiek w głębi serca wierzy, że do wojny nie dojdzie - podkreślił Duda.

Jak dodał, wiadomo było bowiem, że "to nie są jacyś separatyści, że to nie jest lokalny konflikt, że wielkie mocarstwo, jakim jest Rosja, które dysponuje bronią nuklearną po prostu brutalnie napadło wolny suwerenny kraj w naszym sąsiedztwie". - Nie ukrywam, że dla mnie jako prezydenta RP to był moment bardzo trudny i bardzo trudny czas się też dla mnie zaczął - zaznaczył.

Drugi taki bardzo trudny moment był wtedy, kiedy w środku nocy, koło drugiej zadzwonił do mnie prezydent Zełenski mówiąc mi, że jest atak na elektrownię atomową na Ukrainie, że elektrownia jest ostrzeliwana - opowiadał Duda.

Wtedy natychmiast dzwoniłem do naszego przedstawiciela w ONZ, do mojego kolegi i przyjaciela Krzysztofa Szczerskiego, doskonale państwu znanego. Rozmawiałem z Krzysztofem prosząc go o jak najszybsze poinformowanie też sekretarza generalnego, przekazanie informacji w tej sprawie, prosząc o to, żeby interweniowali swoimi kanałami, żeby ten atak został jak najszybciej przerwany, bo wiadomo czym to grozi - podkreślił prezydent.

Jak zaznaczył, nie chodziło tylko o potencjalną możliwość zniszczenia elektrowni w wyniku ataku i wycieku radioaktywnego, ale też o sytuację, w której osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo elektrowni w obawie przed atakami ją opuszczą i to doprowadzi do awarii, tak jak np. w Czarnobylu w 1986 roku. - To był rzeczywiście drugi bardzo trudny moment - powiedział Duda.

Do ataku wojsk rosyjskich na Ukrainę doszło w 24 lutego 2022 roku nad ranem. We wrześniu 2022 roku Enerhoatom, operator ukraińskich elektrowni jądrowych poinformował, że wojska rosyjskie ostrzelały Południowoukraińską Elektrownię Atomową w obwodzie mikołajowskim.

Mikołaj Małecki, Jakub Borowski, Magdalena Gronek