We wnioskach kontrolerzy NIK wskazują na różne formy dyskryminacji: 11 proc. dzieci z powodu braku miejsca jest kierowanych na oddziały dla dorosłych, są dni, kiedy jedna czwarta leży na korytarzach.
Kontrolerów niepokoi też to, że zgodę na przedłużanie unieruchomienia wydawał lekarz bez żadnej specjalizacji albo tylko na podstawie obserwacji m.in. za pośrednictwem kamer. Wyniki raportu są odzwierciedleniem tego, co dzieje się w całym kraju, i wstępem do szerszych kontroli.
Czytaj więcej we wtorkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej"