Rzecznik PiS w rozmowie z Polską Agencją Prasową odniósł się do marszu opozycji, zorganizowanego przez Platformę Obywatelską i jej lidera Donalda Tuska. - Ciężko już policzyć, który to marsz w obronie demokracji, co jest najlepszym dowodem, że demokracja w Polsce ma się dobrze - mówił Bochenek. - Szkoda tylko, że często w tych wypowiedziach, jakie padały w ostatnich dniach i godzinach, jest mnóstwo agresji, nienawiści i wulgaryzmów - ocenił.

Reklama

Widać, że jest przyzwolenie po stronie opozycji na tego typu wypowiedzi, bo najwyraźniej to najlepiej koresponduje z poziomem kultury i języka ich zaplecza - dodał. Zdaniem Bochenka "pustka programowa jest przykrywana językiem nienawiści i pogardy". - Oni wiedzą, że dzieląc Polaków osłabiają Polskę, co jest w interesie jej wrogów - mówił. - Polska to piękny, wolny, demokratyczny kraj - dodał rzecznik PiS.

Nie słyszałem tylko, aby coś konkretnego z tego marszu wyniknęło dla Polaków - wskazał. - My skupiamy się na konkretnej ofercie programowej dla naszych obywateli. Podsumowujemy w całej Polsce to, co udało się zrobić w ramach #Trasa DotrzymanegoSłowa po latach zapaści w Polsce, po rządach PO-PSL - podkreślił.

Reklama

Bochenek wskazał też, że "jak na marsz całej opozycji, to ta frekwencja nie zaskakuje". - Miał być milion, później pół miliona, chwilę potem 300 tysięcy, a stanęło raptem na 150 tys. uczestników - dodał, odnosząc się do danych, podanych przez policję. - Wybory wygrywa się przy urnach wyborczych, a nie w marszach, PO powinna to wiedzieć, bo wiele podobnych marszy organizowała i niewiele z nich wynikało - powiedział rzecznik PiS.

"My natomiast w tym samym czasie…"

Reklama

Z kolei rzecznik rządu Piotr Müller marsz skomentował na antenie Polsat News. - Ta dzisiejsza manifestacja przeczy tym tezom, które od wielu lat opozycja powtarza, o końcu demokracji, o tym, że w Polsce nie można wyrażać swojego zdania. Właśnie tak jak w każdym demokratycznym kraju można się spotkać, można organizować manifestację partyjną - taką, jak widzieliśmy dzisiaj w Warszawie - powiedział rzecznik rządu.

My natomiast w tym samym czasie zajmujemy się tym, aby w Polsce powstawały inwestycje, w szczególności Polsce lokalnej, premier dziś jedną z takich inwestycji odwiedzał - dodał Müller. Jak podkreślił, celem rządu jest realizacja zapowiedzi m.in. program 800 plus czy bezpłatne autostrady.

Müller zaznaczył, że chodzi o to, aby nie rozgrzewać emocji politycznych. - My jesteśmy od tego, aby rządzić w trudnych czasach - podkreślił. Przypomniał, że rząd odpowiedział na wyzwania związane z pandemią koronawirusa, szantażem energetycznym ze strony Rosji, a także wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie. - Chcemy przede wszystkim zajmować się sprawami zwykłych ludzi, a nie awanturą polityczną - mówił rzecznik rządu.

Na uwagę, że liderzy opozycji zjednoczyli się na marsz po przyjęciu przez Sejm, a potem podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudy ustawy o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022, odparł: - To była pewnego rodzaju wymówka polityczna zapewne.

Z przykrością odbieram wypowiedzi niektórych polityków pozostałych partii opozycyjnych, które mówią o tej komisji, ponieważ ta komisja ma zbadać wpływy rosyjskie na terenie Polski - to jest jej głównym cele. Ja wiem, że część polityków - głównie związanych z Platformą Obywatelską - obawia się tej komisji - dodał rzecznik PiS. Przypomniał, że podobne komisje funkcjonują w innych krajach w Europie.

Rafał Białkowski, Grzegorz Bruszewski