Poseł Nowej Lewicy Krzysztof Śmiszek poinformował w poniedziałek na Twitterze, że po poniedziałkowej konferencji prasowej na wrocławskim Rynku został wylegitymowany. Funkcjonariusze policji sprawdzili jego pesel i dopytywali o powód zgromadzenia. Gdy usłyszeli, że była to konferencja prasowa, a nie zgromadzenie, odstąpili od interwencji.

Reklama

Śmiszek zasugerował, że zgłosi tę policyjną interwencję marszałek Sejmu, ponieważ w jego ocenie utrudniła mu wykonywanie mandatu posła.

Oświadczenie policji

W środę wrocławska policja wydała oświadczenie, w którym podała, że dyżurny Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu otrzymał przed godziną 11:30 telefoniczne zgłoszenie z wrocławskiej Straży Miejskiej o tym, że na placu Gołębim odbywa się "pikieta". Ze zgłoszenia wynikało, że ma w niej uczestniczyć od 20 do 30 osób.

"Interwencję przyjęto do realizacji, gdyż w tym dniu wrocławska Policja, nie miała informacji o planowanym legalnym zgromadzeniu. Na miejsce skierowany został więc patrol, aby zweryfikować treść zgłoszenia i podjąć stosowne działania. Funkcjonariusze nie potwierdzili, aby doszło do jakichkolwiek naruszeń prawa i na tym czynności zostały zakończone - bez stosowania jakichkolwiek środków prawnych" - czytamy w oświadczeniu.

Jak napisano, interweniujący na miejscu funkcjonariusze wrocławskiej policji, w związku ze zgłoszeniem przekazanym przez Straż Miejską we Wrocławiu, a dotyczącym odbywającej się na pl. Gołębim "pikiety", przystąpili do jego weryfikacji i wylegitymowali, jak się okazało, Posła na Sejm Rzeczypospolitej Pana Krzysztofa Śmiszka.

"Rozmowa miała na celu ustalenie, czy doszło wcześniej do zgromadzenia, gdyż w momencie interwencji - nie było tam już innych osób. Pan poseł wyjaśnił, że organizował w tym miejscu konferencję i przedstawił również tematykę tego spotkana. Z uwagi na fakt, że interweniujący policjanci nie stwierdzili, aby doszło do jakichkolwiek naruszeń prawa, odstąpili od dalszych czynności i na tym interwencję zakończyli" - podała policja.

"Podkreślić należy fakt, że zgłoszenia interwencji są rejestrowane i zarówno policjanci, jak również dyżurny przyjmując zgłoszenie, nie miał wiedzy, kogo interwencja dotyczy, ani jaki jest charakter spotkania uczestników "pikiety". Nie są zatem prawdziwe informacje pojawiające się w niektórych mediach, jakoby było to przedmiotem interwencji, czy też jej powodem. Natomiast czynność legitymowania jest standardową i obowiązującą funkcjonariuszy procedurą, również w przypadku osób publicznych" - napisano w policyjnym oświadczeniu.

Roman Skiba