Reklama
Reklama

Od soboty z pożarem hali w Przylepie, w której składowane są niebezpieczne substancje, walczy około 200 strażaków.

Posiedzenie sztabu kryzysowego

O godz. 9 w niedzielę w Zielonej Górze odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego, w którym udział wzięła minister Moskwa.

Na dzisiaj nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców, ale to wszystko dzięki temu, że Państwowa Straż Pożarna, Ochotnicze Straże Pożarne podejmują adekwatne działania. Jest duże zaangażowanie policji, Inspekcji Ochrony Środowiska, ratowników i wszystkich służb - powiedziała minister środowiska na konferencji nt. pożaru.

Minister poinformowała też, że kolejnym etapem po zakończeniu akcji ratowniczej będzie przeprowadzenie analiz stanu środowiska. Powołana zostanie ponadto grupa, która zajmie się usuwaniem skutków pożaru.

Takie działania, zaraz po zakończeniu akcji ratowniczej, będą podjęte - wyjaśniła Moskwa.

Pożar pod kontrolą

Pożar w Przylepie się nie rozprzestrzenia, walka z ogniem jest teraz kwestią czasu – powiedział wcześniej w niedzielę PAP rzecznik lubuskiej PSP st kpt. Arkadiusz Kaniak.

Rzecznik lubuskiej straży pożarnej powiedział PAP, że od soboty niezmiennie na miejscu akcji pracuje około 200 strażaków.

Pożar się nie rozprzestrzenia, jest pod pełną kontrolą i nie ma zagrożenia, by się rozprzestrzenił w przyszłości. Bezpieczne są sąsiednie budynki. W związku z tym, że pożar jest kontrolowany nie ma konieczności zwiększania sił i środków do prowadzenia akcji – powiedział st. kpt. Arkadiusz Kaniak.

Wyjaśnił, że w pierwszej fazie pożaru, jeszcze w sobotę, zniszczona została cześć dachu obiektu. Dokładne informacje na temat powstałych zniszczeń będą znane po ugaszeniu ognia.

Pytany o to, czy w ostatnich godzinach udało się ustalić więcej informacji o materiałach zgromadzonych w hali powiedział, że takie dane powinny być znane po posiedzeniu sztabu kryzysowego.

Kaniak podkreślił, że stan powietrza w okolicy miejsca pożaru jest cały czas monitorowany; z Poznania do Zielonej Góry przyjechał specjalistyczny sprzęt do takich badań.

Akcja gaśnicza potrwa wiele godzin

Akcja gaśnicza w Przylepie pod Zieloną Górą, gdzie pali się hala z niebezpiecznymi chemikaliami na pewno potrwa wiele godzin, przygotowujemy się na roszady zmęczonych ratowników - mówił w sobotę wieczorem szef lubuskiej Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Patryk Maruszak.

Podczas wieczornej konferencji prasowej w Zielonej Górze, szef lubuskiej PSP poinformował, że dodatkowe siły straży pożarnej z innych województw dojechały już na miejsce, są też jednostki, które będą monitorować stan powietrza. Dodał też, że prowadzona jest współpraca z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska oraz z Policją.

Akcja gaśnicza zapowiada się na długotrwałą, potrwa na pewno przez wiele godzin, przygotowujemy się na roszady zmęczonych ratowników - powiedział. Zaznaczył, że dla bezpieczeństwa osób uczestniczących w akcji działania prowadzone są z użyciem podnośników i drabin, a do zmierzchu uczestniczyły w niej też samoloty gaśnicze. - Jeśli będzie taka potrzeba, to wznowią one działalność od samego rana - oświadczył.

Akcja gaszenia pożaru hali, w której składowane były substancje niebezpieczne w zielonogórskim Przylepie / PAP / Lech Muszyński

Podczas konferencji poinformowano również, że gospodarstwa, które mają prywatne studnie, powinny wstrzymać się z korzystania z nich, a osoby, przemieszczające się, powinny korzystać z maseczek.

Wszystko do tej ewakuacji jest przygotowane

Proszę mieszkańców Przylepu i okolicznych terenów, aby pozostali w domach, zamknęli szczelnie okna; mogą czuć się bezpieczni. Panujemy nad sytuacją - zapewnił szef lubuskiej PSP. Dodał, że służby analizują różne możliwości rozwoju sytuacji, ale "nie ma potrzeby nadmiernej paniki".

Skupiamy się na akcji gaśniczej, podajemy bardzo dużo wody po to, żeby neutralizować te wszystkie produkty spalania. Skupiamy się także na analizie powietrza - powiedział nadbryg. Patryk Maruszak.

Lubuski Komendant Wojewódzki PSP nadbryg. Patryk Maruszak / PAP / Lech Muszyński

Te dane muszą być sprawdzane kilkukrotnie. Dopiero wtedy, kiedy będzie poważna, wiarygodna informacja możemy nią operować. Na chwilę obecną z informacji, jakie posiadamy nie ma potrzeby ewakuacji, aczkolwiek wszystko do tej ewakuacji jest przygotowane - mówił.

Poinformował też, że w tej chwili na miejscu pracuje 60 zastępów państwowej i ochotniczych straży pożarnych. - Trwa akcja gaśnicza, jesteśmy także przygotowani do działań z zakresu chemicznego, trwają pomiary, wszystko po to, aby określić, co się znajduje w niebezpiecznej chmurze. Wynika to z tego, że tak naprawdę nie wszystkie substancje są zidentyfikowane - zaznaczył.

Żołnierze z Centralnego Ośrodka Skażeń skierowani do pożaru w Zielonej Górze

Żołnierze z Centralnego Ośrodka Analizy Skażeń zostaną skierowani na miejsce pożaru hali z odpadami chemicznymi w Zielonej Górze. Na miejscu pracują także wojskowi strażacy - poinformował w sobotę minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. W usuwaniu skutków pożaru zaangażowanych zostało także ok. 100 żołnierzy WOT. - W usuwaniu skutków pożaru zaangażowanych zostało także około 100 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej - dodał minister.

Reklama

Kłęby dymu nad Zieloną Górą

Rzecznik prasowy Lubuskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP st. kpt. mgr inż. Arkadiusz Kaniak zaznaczył, że kłęby dymu, które widać w pobliżu Zielonej Góry prawdopodobnie zawierają niebezpieczne związki chemiczne. - Dlatego apelujemy, prosimy o to, żeby mieszkańcy, którzy znajdują się w pobliżu weszli do domu, pozamykali domy, a jeżeli jest taka możliwość - nie wychodźmy na zewnątrz - zaapelował.

Podkreślił, że w hali znajdowało się ok. 5 tys. metrów sześciennych składowanego materiału. - Cały czas skupiamy się na działaniach w tym jednym budynku. Co chwilę następuje niekontrolowany wybuch - mówił.

Dodał, że chodzi o bardzo szerokie spektrum związków chemicznych. - Były tu składowane bardzo różne odpady, nie jesteśmy w stanie powiedzieć jak bardzo szeroki zakres związków chemicznych może się tu znajdować - zaznaczył.

Alert RCB

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało alert do mieszkańców Zielonej Góry i okolic w związku z pożarem hali, w której składowane były substancje niebezpieczne.

SMS-owe ostrzeżenia uruchomiono również w pow.: zielonogórskim, świebodzińskim, krośnieńskim, żarskim, żagańskim, nowosolskim i wschowskim.

Woda w Zielonej Górze jest zdatna do picia

W związku z pożarem prywatnej hali z odpadami w sołectwie Przylep wystąpiło wysokie stężenie zanieczyszczeń powietrza. Prosimy o zachowanie ostrożności i nie zbliżanie się do miejsca pożaru. Mieszkańców sołectwa Przylep i Łężycy prosimy o pozostanie w domach i nie otwieranie okien - napisał w sobotę na Facebooku Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry.

Po konsultacji ze wszystkimi służbami uspokajam mieszkańców i zapewniam, że woda w Zielonej Górze jest zdatna do picia - dodał. Poinformował również o pilnym zwołaniu Sztabu Kryzysowego w Departamencie Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Zielona Góra.