Na kolei wystąpiły kolejne incydenty związane z nieuprawnionym użyciem sygnału radio-stop. Tym razem odnotowano je w województwie łódzkim - podaje RMF FM.
Pierwszy incydent miał miejsce w poniedziałek o godz. 5:30. Dwa pociągi pasażerskie zatrzymały się na około cztery minuty - podaje RMF FM. W Gomunicach ktoś uzyskał dostęp do częstotliwości radiowej PKP. Kolejny sygnał radio-stop odebrano o godz. 5:52 w nastawni Łódź-Kaliska (nie doszło do zatrzymania składów).
"Wojna hybrydowa inspirowana przez Kreml"
Zdaniem Hoffmanna przeciwko Polsce trwa stan permanentnej wojny hybrydowej, która jest inspirowana przez Kreml, ale realizowana m.in. przez Białorusinów. Ona się objawia w bardzo różnych obszarach. Jest to nie tylko siłowe niebezpieczeństwo ze strony chociażby wagnerowców, to są nie tylko prowokacje dotyczące używania białoruskich strażników granicznych, to jest kwestia używania uchodźców w tej materii, ale to są cyberataki, to co się dzieje w tej chwili na kolei. Nie mam żadnych wątpliwości, że to jest ten sam obszar - ocenił.
Dopytywany o to, czy wydarzenia związane z koleją, z nadawaniem sygnału radio-stop, a być może również z wykolejeniem pociągów są inspirowane z zewnątrz odpowiedział: Ja co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Jeżeli ktoś zna, a ja - może powiem trochę nieskromnie - od dłuższego czasu zajmuję się tym i dość intensywnie staram się studiować działania dezinformacyjne czy dezintegracyjne ze strony Kremla, to wiem, że to jest jeden z elementów pewnej strategii, którą realizują nie od wczoraj - mówił.
Dodał, że w tej strategii chodzi o wywołanie chaosu. To jest coś co ma zdezintegrować, służby rosyjskie czy postsowieckie są w tym wysoce wyspecjalizowane. Niestety robią to profesjonalnie, ale jestem absolutnie przekonany, że państwo polskie sobie z tym poradzi - zaznaczył.
Hoffmann podkreślił, że nie ma też wątpliwości, że zatrzymane w tej sprawie osoby nie działały na własną rękę. Oczywiście nigdy nie można wykluczyć postaci, które mają pewne deficyty emocjonalne, psychiczne, ale jeżeli to się dzieje teraz w określonej sytuacji geopolitycznej, gdzie jest jednak stan permanentnego zagrożenia, w Polsce zbliżają się wybory - jest szereg zdarzeń, które każą przynajmniej bardzo mocno rozważać taki wariant - powiedział.
Incydenty na kolei
W woj. podlaskim w niedzielę rano z powodu nieuprawnionego nadania sygnału radio-stop stanęły pociągi w pobliżu stacji Łapy, a koło południa dwukrotnie wstrzymano ruch kolejowy na trasie Sokółka - Szepietowo.
W sobotę PKP Polskie Linie Kolejowe poinformowały, że w nocy w woj. zachodniopomorskim doszło do nieuprawnionego nadawanie sygnału radio-stop. Spółka informowała, że podróżni są bezpieczni, ale występują opóźnienia w kursowaniu pociągów. Dodała, że o incydencie zostały powiadomione odpowiednie służby.
Wcześniej, w czwartek do incydentów na torach doszło m.in. na stacji w Skierniewicach, gdzie pociąg Kolei Mazowieckich zderzył się ze składem towarowym. Z kolei poranne wykolejenie się pociągu PKP Intercity relacji Białystok–Warszawa Zachodnia zablokowało ruch drogowy na podlaskiej stacji. PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. informowała w czwartek, że przypadki te wyjaśnia komisja kolejowa.
W niedzielę podlaska policja poinformowała, że w związku ze sprawą nadawania sygnału radio-stop na jednym z białostockich osiedli zatrzymała dwóch mężczyzn w wieku 24 i 29 lat. Zabezpieczono tam również sprzęt krótkofalarski. Z wykorzystaniem zabezpieczonego sprzętu krótkofalarskiego, mężczyźni ci mieli - w różnych odstępach czasu - nadawać sygnał dźwiękowy, uruchamiający w pociągach hamulec bezpieczeństwa.
W poniedziałek wieczorem podlaska policja przyznała, że jednym z podejrzanych jest białostocki funkcjonariusz. Komendant Wojewódzki Policji w Białymstoku wszczął postępowanie dyscyplinarne i wydał decyzję z rygorem natychmiastowej wykonalności o zawieszeniu funkcjonariusza, któremu prokuratura przedstawiła zarzuty. Wszczęto też procedurę zwolnienia ze służby.
We wtorek dział prasowy Prokuratury Krajowej poinformował o postawieniu dwóm osobom zarzutów w śledztwie związanym z nieuprawnionym nadawaniem sygnałów radio-stop i zatrzymaniem pociągów m.in. koło Łap (Podlaskie).
Zarzuty dotyczą stworzenia sytuacji, która ma wywołać przekonanie o istnieniu zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach, co wywołuje działania instytucji publicznych lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mające na celu uchylenie tego zagrożenia, ale także sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa w ruchu lądowym. Grozi za to od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
Przy postawionych podejrzanym zarzutach grozi do 8 lat więzienia.
autorzy: Marcin Chomiuk, Adrian Kowarzyk