Ankieta, w której wzięło udział prawie 30 tys. osób odpowiedzialnych za politykę personalną z 33 krajów, potwierdziła smutną prawdę: zawodowe ambicje Polek są znacznie niższe niż ich koleżanek z innych krajów. Szczytem marzeń dla 40 proc. ankietowanych naszych rodaczek jest stanowisko kierownika w firmie średniej wielkości. O funkcji prezesa przedsiębiorstwa marzy zaledwie 6 proc. pań.
Dla porównania: w fotelu prezesa widzi siebie blisko jedna czwarta mężczyzn. ”Bo kobiety czują się niechciane. Przecież wielu mężczyzn w Polsce nadal uważa, że praca pod kierownictwem kobiety to dyshonor” - tłumaczy dr Ewa Lisowska, specjalistka od przedsiębiorczości kobiet z warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej.
Dlaczego awansowała?
Co gorsza, jak podkreślają specjaliści, w naszym kraju wciąż obowiązuje wiele niepochlebnych opinii na temat przyczyny kobiecych sukcesów. ”W świadomości społecznej dominuje przekonanie, iż kobieta zawdzięcza karierę swojej atrakcyjności fizycznej, szczęśliwemu zbiegowi okoliczności bądź bliskiej relacji z szefem. Czasem używa się również argumentu, że dana kobieta awansowała, bo zachowuje się po męsku. Tymczasem osiągnięcia panów są zwykle wyjaśniane ich zdolnościami lub ciężką pracą” - mówi Joanna Piotrowska, prezeska Feminoteki, organizacji broniącej praw kobiet.
Szef? Tylko mężczyzna
Pewnie właśnie dlatego, gdy badacze zapytali Polki, kto jest lepszym szefem: kobieta czy mężczyzna, aż 30 proc. pań odpowiedziało, że mężczyzna. Jedynie 17 proc. ankietowanych uznało, że lepszy byłby kierownik płci pięknej. I znowu okazało się, że daleko nam do światowych standardów. Z sondażu firmy Manpower wynika bowiem, że w większości krajów tyle samo kobiet co mężczyzn uważa przedstawicieli własnej płci za świetnych.
Skąd biorą się te rozbieżności? ”Mają swoje źródła w uwarunkowaniach kulturowych: w procesie wychowawczym i wciąż żywych negatywnych stereotypach w rodzaju: kobieta bardziej nadaje się na sekretarkę niż menedżera. Albo na przykład takich, że panie są gorsze od panów w naukach ścisłych, o wiele mniej nadają się do zarządzania firmami, bo są zbyt emocjonalne i za mało zdecydowane” - wylicza dr Lisowska. Jej zdaniem to właśnie takie negatywne stereotypy wbijane kobietom do głowy przez całe dziesięciolecia powodują u nich lęk przed sukcesem oraz zaniżanie własnej wartości.
Szklany sufit
Polki są także ogromnymi pesymistkami. Aż 37 proc. nie wierzy, że kiedykolwiek będą zajmowały co najmniej połowę wyższych stanowisk kierowniczych w czołowych firmach w Polsce. ”Bo szklany sufit nie jest mitem. Mężczyźni w pracy tworzą kliki i wspierają się nawzajem. Widzę to w mojej firmie na każdym kroku. Nieważne, czy facet ma właściwe kompetencje do tego, by być szefem. Ważne jest, kogo zna. Kobiety wiedzą, że są lepsze od mężczyzn, ale często sobie po prostu odpuszczają walkę o awans” - mówi 29-letnia Anna, marketingowiec w dużej firmie w Warszawie. Jej zdaniem w Polsce kobieta nadal musi udowadniać, że jest dwa razy lepsza od mężczyzny.
Sposobem na zmianę sytuacji - co zgodnie podkreślają wszyscy eksperci - byłoby wprowadzenie parytetów. Takie rozwiązanie jako pierwsze państwo na świecie zastosowała 4 lata temu Norwegia. W zarządach 500 największych spółek obowiązkowo musi zasiadać 40 proc. kobiet. ”To oczywiście kontrowersyjny przepis, ale u nas bardzo potrzebny. Nie widzę innej szansy na poprawę” - mówi Joanna Piotrowska. Jej zdaniem w Polsce brakuje edukacji równościowej, a dzieci nie uczy się walki z dyskryminacją. ”Skoro nawet w podręcznikach szkolnych kobiety są marginalizowane, to nie wierzę, że z biegiem lat nadejdzie jakaś cudowna przemiana mentalna” - dodaje.