Przypomnijmy, że Ministerstwo Edukacji Narodowej prowadzi prekonsultacje dotyczące zmian w podstawie programowej. Te mają potrwać do 19 lutego.
W komunikacie podano, że opinie i sugestie na temat rozwiązań zaproponowanych przez resort mogą zgłaszać eksperci, nauczyciele, rodzice i uczniowie.
Następnie, po analizie nadesłanych uwag, zostaną przygotowane projekty rozporządzeń ministra, które trafią do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych. Z kolei w czerwcu mają być podpisane przez szefową resortu. Nowa podstawa programować ma obowiązywać od września.
Młodzież ma przeładowany program nauczania. Wyjęcie z podstawy programowej około 20 proc. pozwoli na dogłębne przerobienie całego materiału. Przy czym to nie jest tak, że nie można przerobić więcej. Jeżeli jest czas, są uczniowie chętni, jest przestrzeń, to nauczyciele mogą przerabiać według własnego programu. Natomiast podstawa ma być wspólna, spójna i dla wszystkich - wskazała na konferencji prasowej w Rzeszowie szefowa resortu edukacji.
Zmiany w szkolnictwie. Dotyczą 17 przedmiotów
Zmiany proponowane przez MEN mają dotyczyć 17 przedmiotów. Nowacka dodała, że są one koniecznością.
Jak zaznaczyła, do przygotowania uszczuplonej podstawy programowej MEN zaprosiło ekspertów, m.in. z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Ministra Nowacka zastrzegła jednak, że to nie jest ostateczna wersja proponowanych zmian.
Też nie zgadzam się ze wszystkimi rzeczami, które zaproponowali eksperci. Nie wyobrażam sobie, żeby rzezi wołyńskiej nie nazwać ludobójstwem. Natomiast trwa debata, można zobaczyć propozycje i się do nich odnieść. I dopiero kiedy będzie to dokument MEN, będziemy mogli przejąć za niego odpowiedzialność - dodała.
Do tego tematu ministra odniosła się również na platformie X. "Istotą prekonsultacji jest to, że eksperci coś proponują, a każdy może ocenić propozycje i wyrazić swoją merytoryczną opinię. Do czego zachęcam. Ja zaś nie podpiszę dokumentu, w którym rzeź wołyńska nie będzie nazywana po imieniu - ludobójstwem" - napisała.
Zmiany krytykowane przez polityków
Zmiany zaproponowane przez MEN w środę skrytykowali politycy Konfederacji jak i Suwerennej Polski. Mówili m.in., że to "rugowanie źródeł historycznych, zarówno tych sprzed kilkuset lat, jak i z historii najnowszej".
Jeżeli mają uwagi, to niech zachowają się wreszcie demokratycznie i je zgłoszą. (…) My zadbamy właśnie o polskość, o rozumienie tej polskości również lokalnie. Bo czasami to, co było w poprzednich podstawach programowych, w szczególności dotyczących historii, sprawiało wrażenie, jakby ktoś pomylił podstawę programową z programem nauczania. I zabrał nauczycielowi autonomię. (…)To nauczyciel ma decydować o której bohaterce, którym bohaterze będzie mówić. I chciałabym, żeby dyskusja na temat tego, jak wygląda podstawa programowa, toczyła się w sposób merytoryczny, a nie tik-tokerski - odpowiedziała na zarzuty Nowacka.
Szkoła bez HiT-u
Jedna ze zmian dotyczy historii i teraźniejszość (HIT). Od września pierwsze klasy szkoły średniej nie będą miały tego przedmiotu.
Nie zaczniemy kolejnego rocznika z HiT-em. Nie rekomendujemy nikomu podręcznika pana Roszkowskiego. Natomiast zaczynamy prace nad wychowaniem obywatelskim, które będzie miało elementy historii najnowszej. Bo trzeba ją znać i trzeba ją dobrze znać - ujawniła Nowacka.
Nowy przedmiot nie ma jeszcze gotowej nazwy i na pewno nie będzie obowiązywał od pierwszej klasy, ale w kolejnych. Nowacka potwierdziła też, że od nowego roku szkolnego do średniej nie będą wliczane oceny z religii i etyki.