- Zbiera się wojewódzki zespół zarządzania kryzysowego
- Tykające bomby
- Na miejscu pracuje 160 strażaków i 40 samochodów, w tym grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego
- Alert RCB
- Dynamiczna sytuacja
Pożar wybuchł ok. 9 w dzielnicy Michałkowice, przy ul. Wyzwolenia. Olbrzymi słup czarnego dymu widać również z okolicznych miast. Płoną i wybuchają składowane w beczkach i innych pojemnikach substancje. Według lokalnych władz to prawdopodobnie pojemniki z rozpuszczalnikami i plastik.
Zbiera się wojewódzki zespół zarządzania kryzysowego
Wojewoda śląski Marek Wójcik poinformował w piątek, że za chwilę zbierze się Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego. "Jesteśmy w Siemianowicach Śląskich. Za chwilę będzie posiedzenie wojewódzkiego zespołu zarządzania kryzysowego w sprawie pożaru chemikaliów, które ma tutaj miejsce - przekazał wojewoda śląski.
Tykające bomby
Prezydent Siemianowic Śląskich Rafał Piech poinformował, że niezwłocznie po otrzymaniu informacji o pożarze przy ul. Wyzwolenia 2 w Siemianowicach Śląskich udał się wraz z zespołem na miejsce, by zbadać sytuację oraz poinformować mieszkańców. Takich sytuacji jak w Siemianowicach, w Polsce będą setki. Tych bomb tykających, pochowanych pojemników z mauzerami, z chemikaliami w całej Polsce są setki, jak nie tysiące. To są tykające bomby - podkreślił prezydent Siemianowic Śląskich. Wskazał, że w Siemianowicach jest to drugi taki przypadek. Dodał, że miasto wie od kilkunastu lat, że właściciel tego terenu prowadzi działalność odpadową w kilku miejscach. W 2019 r. miasto przeprowadziło kontrolę tego terenu. Po tej kontroli zgłosiliśmy do Marszałka pewne nieprawidłowości oraz do prokuratury . Od tego czasu prowadzimy też współpracę z prokuraturą - dodał Piech.
Mówiąc o tykających bombach, wskazał że jest to kwestia sposobu utylizacji odpadów przez przestępców. To jest kwestia teraz, czy taki przestępca będzie chciał to w jakiś sposób zutylizować. Bardzo często jest to kontrolowany pożar i potem mamy takie sytuacje jak u nas dzisiaj w Siemianowicach Śląskich" - dodał Piech.
Na miejscu pracuje 160 strażaków i 40 samochodów, w tym grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego
W Siemianowicach Śląskich doszło do pożaru składowiska odpadów o powierzchni ok 5500 m2. Państwowa Straż Pożarna poinformowała, że na miejscu pracuje 160 strażaków i 40 samochodów, w tym grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego. W komunikacie wskazano, że nie ma osób poszkodowanych. "m. Siemianowice Śląskie, pożar składowiska odpadów o powierzchni około 5500 m2. Na miejscu pracuje 160 strażaków i 40 samochodów, w tym grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego. Brak osób poszkodowanych" - napisano na portalu X.
Alert RCB
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało alerty dla odbiorców w Siemianowicach Śląskich, Chorzowie, Sosnowcu, Mysłowicach, Dąbrowie Górniczej, Katowicach i pow. będzińskim. Następnie ostrzeżeniem SMS zostali objęci także odbiorcy przebywający na terenie Piekar Śląskich i Bytomia.
RCB radzi, by nie zbliżać się do miejsca pożaru, zostać w domu, zamknąć okna, zachować ostrożność.
"Uwaga! Pożar substancji chemicznych w Siemianowicach Śląskich. Nie zbliżaj się do miejsca pożaru. Jeśli możesz, zostań w domu i zamknij okna." - napisano w rozesłanym alercie.
Dynamiczna sytuacja
Powierzchnia pożaru składowiska w Siemianowicach Śląskich wzrosła do ok. 5 tys. metrów kwadratowych. Rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Siemianowicach Śląskich kpt. Sebastian Karpiński przekazał PAP, że działania prowadzą 33 zastępy PSP, sytuacja jest dynamiczna, na miejscu jest pluton chemiczny, a kolejny jest w drodze.
Co zrobić w przypadku zagrożenia niebezpiecznym gazem?
RCB opublikowało poradnik w przypadku zagrożenia niebezpiecznym gazem.
- Jeżeli jesteś poza budynkiem: schroń się w budynku, chroń drogi oddechowe, poruszaj się prostopadle do kierunku wiatru.
- Jeśli jesteś w budynku: zamknij wszystkie okna i drzwi, uszczelnij otwory wokół drzwi i okien, oddychaj przez wilgotny materiał.
- Jeśli znajdujesz się w samochodzie: zamknij okna, wyłącz nawiew i klimatyzację, jak najszybciej opuść strefę skażenia.