Jestem trochę zszokowana skalą przedsięwzięć, jest to swoista świątynia demoralizacji, europosłowie mają tam zapewnione dosłownie wszystko - powiedziała w Polsat News Ewa Zajączkowska-Hernik o pierwszych wrażeniach z pracy w Parlamencie Europejskim. Europosłanka uznała, że ten luksus służy temu, by politycy "nie podnosili głów za wysoko i nie krytykowali tego, co się dzieje".

Reklama

Zajączkowska-Hernik przyznała, że nie rozumie, dlaczego sesje Europarlamentu odbywają się raz w Strasburgu, a raz w Brukseli. Dlaczego to nie może być w jednym miejscu? Dlaczego rzeczy są przewożone autokarami? Przecież to ogromny koszt, nie mówiąc o śladzie węglowym, z którym PE tak walczy - tłumaczyła.

"Powiedziałam jej w twarz"

O polskiej europosłance z Konfederacji stało się głośno po tym, jak w trakcie debaty nad wyborem przewodniczącego Komisji Europejskiej w ostrych słowach zaatakowała Ursulę von der Leyen. Czas, by ktoś powiedział pani to, co myśli o pani zdecydowana większość Europejczyków. Wybranie pani na stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej było ogromnym błędem i niektórzy do dzisiaj mają kaca po tej decyzji – powiedziała do Ursuli von der Leyen Ewa Zajączkowska-Hernik.

W rozmowie w Polsat News odniosła się do tej wypowiedzi. Słowa, które powiedziałam jej w twarz, są słowami - sądząc po odbiorze - które powiedziałoby jej wiele osób. Nie tylko Polaków, ale Europejczyków. To przemówienie odbiło się echem w całej Europie, ludzie mi gratulowali i popierali, z Niemiec, Włoch, Francji. (...) Poczułam się głosem ludzi normalnych - przekazała Zajączkowska-Hernik.

Reklama

Ewa Zajączkowska-Hernik o Ursuli von der Leyen

Europosłanka powiedziała też, że patrząc w oczy przewodniczącej KE, "wyczytała w nich pogardę i czyste zło" Dla mnie ta kobieta jest złym człowiekiem - stwierdziła i dodała, że nie rozumie, dlaczego von der Leyen nie zatrzymała migrantów, którzy spływają do Europy.

Jej wystąpienie było krytykowane przez część komentatorów. Ewa Zajączkowska-Hernik odpowiedziała im: Chciałabym, żeby polscy europosłowie nie klękali przed Ursulą von der Leyen. Jak ktoś wygarnął kilka słów prawdy, to powinni stanąć po mojej stronie, a nie się podlizywać - zakończyła polityk.