Rozporządzenie o lekcjach religii: zgodne z prawem czy nie?
Rozporządzenie ws. organizowania lekcji religii "zostało wydane w trybie zgodnym z Konstytucją i ustawą, 'w porozumieniu' z Kościołami i związkami wyznaniowymi rozumianymi specyficznie, ale dokładnie tak, jak powiedział Trybunał" - uważa autor tekstu w "Rz" Mikołaj Wolanin - student prawa na UW i prawa kanonicznego na UKSW, prezes Fundacji na rzecz Praw Ucznia.
Nie zgodził się z prof. Pawłem Boreckim z Zakładu Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji UW, który w ubiegłotygodniowej rozmowie z "Rz" ocenił, że szefowa MEN Barbara Nowacka naruszyła konstytucyjną zasadę legalizmu, a rozporządzenie "ze względów proceduralnych jest wadliwe i nielegalne".
Zdaniem Wolanina "kością niezgody" jest zapis w ustawie o systemie oświaty: "minister (...) w porozumieniu z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych określa, w drodze rozporządzenia, warunki i sposób wykonywania przez szkoły zadań (...)". Zaznaczył, że najważniejszy jest zwrot "w porozumieniu z...".
Wolanin zauważył m.in., że figurujących w rejestrze MSWiA Kościołów i związków wyznaniowych jest prawie 175. Wskazał, że z wyroku TK z 1993 r. wynika, że "formuła 'w porozumieniu' winna być tu rozumiana inaczej, w taki sposób, że wystarczające jest 'zebranie informacji i wymiana poglądów'".
Eksperci spierają się o interpretację przepisów ws. rozporządzenia o lekcjach religii
W jego opinii, "informacje zostały zebrane (poprzez przyjmowanie uwag w ramach konsultacji publicznych), a następnie poglądy zostały wymienione (poprzez zamieszczenie uwag na stronie RCL-u oraz odniesienie się do nich)". Wskazał, że na stronie Rządowego Centrum Legislacji w zakładce projektu "widnieje szereg plików ze stanowiskami zgłoszonymi przez poszczególne Kościoły i związki wyznaniowe", a obok nich "zamieszczone zostały pliki z odpowiedziami na te uwagi podpisane przez minister Lubnauer".
Prezes Fundacji na rzecz Praw Ucznia przyznał jednocześnie, że "sama delegacja do wydania rozporządzenia w ustawie o systemie oświaty jest zbudowana wadliwie". Jego zdaniem, należy m.in. zmienić sformułowanie "w porozumieniu".
Zaznaczył, że MEN zadziałało dokładnie tak, jak TK wskazał w 1993 r. "I choć delegacja w ustawie jest zbudowana wadliwie, to nie świadczy to o wadliwości samego rozporządzenia" - zaznaczył.