Jest porozumienie mieszkańców z Jasienicy z kurią. Po proteście w obronie księdza Lemańskiego. ZDJĘCIA
1 Dopiero po godz. 15.30 odczytano wspólne porozumienie zawarte pomiędzy delegacją wiernych z Jasienicy i kurią warszawsko-praską. - Sytuacja ks. Lemańskiego znajduje się w zakresie decyzji Stolicy Apostolskiej. W Wielką Sobotę o godz. 13 ks. Marek Solarczyk przed kościołem w Jasienicy poświęci pokarmy, a w niedzielę o godz. 10 odprawiona zostanie msza św. polowa przed kościołem - podał po zakończeniu spotkania przedstawiciel kurii.
PAP / Grzegorz Jakubowski
2 - Rozmowy z wiernymi będą kontynuowane - zapowiedział abp Hoser. Następne spotkanie w siedzibie kurii zaplanowano na środę po świętach wielkanocnych o godz. 15.
PAP / Grzegorz Jakubowski
3 Wierni mówią, że to oni są Kościołem, a nie budynek, który zamknął arcybiskup. Podkreślają, że są jedynie niewielką reprezentacją społeczności Jasienicy. Listy do arcybiskupa Hosera podpisało ponad 1200 dorosłych osób - przekonują organizatorzy protestu.
PAP / Grzegorz Jakubowski
4 Arcybiskup Henryk Hoser, kierujący diecezją warszawsko-praską, zamknął kościół w Jasienicy po wydarzeniach z Niedzieli Palmowej. Wówczas część wiernych - zwolenników odwołanego księdza Wojciecha Lemańskiego - miała zakłócać porządek i nie wpuszczać innych na mszę odprawianą przez nowego księdza Grzegorza Chojnickiego.
PAP / Grzegorz Jakubowski
5 Według relacji świadków kapłan miał zostać opluty, popchnięty i wyzywany.
PAP / Grzegorz Jakubowski
6 Zwolennicy księdza Lemańskiego mówią, że do żadnej profanacji nie doszło. Kościół musiał być zamknięty ze względu na bezpieczeństwo ludzi - podkreśla ksiądz Józef Kloch rzecznik prasowy Episkopatu Polski.
PAP / Grzegorz Jakubowski
7 Zamieszanie wokół ks. Wojciecha Lemańskiego zaczęło się latem ubiegłego roku. Proboszcz z Jasienicy na swym blogu krytykował kościelnych hierarchów, w tym przełożonego Henryka Hosera za dokument bioetyczny episkopatu, przeciwstawiający się in vitro, aborcji, eutanazji, środkom wczesnoporonnym i antykoncepcji. Został usunięty z urzędu. Powodem był "brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu".
PAP / Grzegorz Jakubowski