Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych postuluje zakaz handlu piwem, winem i wódką na stacjach benzynowych. To pusta retoryka. Jestem przeciwny wszelkim takim zakazom. Żaden zakaz handlu nie zmniejszy ilości wypitego przez ludzi alkoholu - to prawda stara jak świat. Przeciwko zakazowi będą głośno protestować zarówno właściciele stacji benzynowych, jak i klienci. I słusznie.

Reklama

Jaki jest bowiem sens takiego zakazu? Przecież kierowcy, którzy kupują alkohol przy okazji tankowania benzyny na ogół nie konsumują go na miejscu, tylko nabywają, by pojechać z nim tam, gdzie akurat się wybierają. Stacje benzynowe to zresztą dziś dla wielu w dużych miastach jedyne miejsce, gdzie o każdej porze i blisko można dokonać takiego zakupu. W małych miejscowościach są to często wręcz miejsca centrotwórcze, z którymi mieszkańcy bardzo mocno się identyfikują. Stacje benzynowe pełnią tam funkcję centrów handlowych: to obok nich powstają restauracje, kioski czy inne sklepy. Z tych też powodów nigdy nie podniosę ręki w Sejmie za zakazem handlu alkoholem na stacjach benzynowych.