- Podoba mi się to, że w końcu dziennikarze będą wiedzieli kogo o coś zapytać - uważa Zuzanna Dąbrowska.
Zupełnie inne zdanie ma w tej sprawie Piotr Gursztyn.
- Byle kto na rzecznika? - pyta. - To jest człowiek który miał być ministrem ds. służb specjalnych, ale nie udało się - przypomina.
- To jest byle kto?! - oponuje Dąbrowska.
- Nie udało mu się dopchać do Donalda Tuska. Obraził się, rzucił papierami albo nerwowo nie wytrzymał - przypomina Gursztyn.
- To znaczy, że ma charakter. Umie się obrazić na premiera. Reszta mówi, że premierowi się nie odmawia i karnie wypełnia polecenia - odpowiada Dąbrowska.
- Może to brak charakteru. Przez rok nie było go widać poza sytuacją, gdy chciał łamać palce posłowi Cymańskiemu - ocenia Gursztyn.
- Nie łamał, to przesada - odpowiada Dąbrowska. - Ale to silny człowiek. Jak rozumiem deklaracje premiera czas miłości się skończył, teraz czas na silnego człowieka - dodaje.
- Czyli na łamanie palców - nie daje za wygraną Gursztyn.
Według Zuzanny Dąbrowskiej Paweł Graś z pracy parlamentarnej jest znany z tego, że często i serdecznie się uśmiecha. - Z tego nie musi coś wynikać, ale w pracy rzecznika to ważne - podkreśla.
- Odrobina zdolności dyplomatycznych, a nie łamania palców też by się przydała - podsumowuje Gursztyn.