"Na Jarosława Kaczyńskiego zawsze można liczyć" - zażartował Sikorski, pytany o oświadczenie prezesa Prawa i Sprawiedliwości dotyczące poniedziałkowego wystąpienia Sikorskiego na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie. Wystąpienie poświęcone było polskiej wizji Europy.

Reklama

"Najważniejszą kwestią dla nas jest przetrwanie i rozwój UE. To jest żywotny polski interes. Jako minister spraw zagranicznych naszego kraju i prezydencja w UE będziemy Unii bronić" - powiedział minister dziennikarzom. Rzecznik MSZ Marcin Bosacki podkreślił z kolei, że polskie propozycje dotyczące przyszłości UE zostały przedstawione przez ministra Sikorskiego "w sercu Europy", jakim jest Berlin.

"To było w najlepszym polskim interesie, aby ten głos zabrzmiał bardzo wyraźnie w obecności szefa dyplomacji Niemiec i dwóch byłych prezydentów Niemiec oraz dużej części niemieckiej i europejskiej elity - powiedział dziennikarzom Bosacki. "Prezes PiS po raz kolejny posuwa się do daleko idących oskarżeń, żeby nie powiedzieć obelg. Czekamy na propozycje PiS i Jarosława Kaczyńskiego osobiście na temat tego kryzysu, który ogarnia Europę" - podkreślił.

Wystąpienia Sikorskiego w Berlinie wysłuchali m.in. byli prezydenci RFN Richard von Weizsaecker i Horst Koehler. Ten ostatni zabrał głos na zakończenie spotkania z szefem polskiej dyplomacji. "Jak wiecie, urodziłem się w Polsce - przypomniał. - Jestem szczęśliwy, że pan, jako polski minister wygłosił do nas takie przemówienie" (Koehler urodził się w 1943 r. w Skierbieszowie, niedaleko Zamościa w rodzinie niemieckich przesiedleńców z Besarabii).

W oświadczeniu przekazanym w poniedziałek PAP Jarosław Kaczyński zarzucił Sikorskiemu, że sprzeniewierzył się rocie ministerialnego ślubowania, "występując z tezami znacząco ograniczającymi suwerenność Polski".