Podpisanie porozumienia ws. walki z naruszeniami własności intelektualnej ACTA może zostać odłożone w czasie - uważa szef PSL, minister gospodarki Waldemar Pawlak. Jego zdaniem nie można nawet wykluczyć odstąpienia od tej umowy przez nasz kraj. "Nic nie stoi na przeszkodzie - bo to (porozumienie ACTA - PAP) jest już pięć lat debetowane - żeby odłożyć to o pięć dni, pięć tygodni czy pięć miesięcy. Nic się złego nie stanie" - mówił Pawlak w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie.
Przekonywał przy tym, że w prawie krajowym są daleko bardziej dotkliwe zapisy dotyczące swobód w internecie. "Dużą przesadą" nazwał przyjęcie (w zeszłej kadencji) rozwiązań zawartych w zaproponowanej przez prezydenta ustawie, która pozwala na wprowadzenie stanu wojennego, wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej w razie zewnętrznego zagrożenia w cyberprzestrzeni.
"To pokazuje, że przepisy krajowe są czasami daleko bardziej odlotowe niż to, co wynika z umów międzynarodowych" - ocenił szef PSL. "Jeżeli z przepisów prawa międzynarodowego wypływałyby wnioski, że przepisy prawa krajowego mogłyby być złagodzone, to warto byłoby takie działania podejmować" - dodał.
ACTA (Anti-counterfeiting trade agreement) to układ między Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Maroko, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i USA, do którego ma dołączyć UE. Jego nazwę można przetłumaczyć jako "porozumienie przeciw obrotowi podróbkami", dotyczy jednak ochrony własności intelektualnej w ogóle, również w internecie. Zdaniem obrońców swobód w internecie, może prowadzić to do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem.
W związku z tym porozumieniem w weekend internauci zablokowali w Polsce kilka stron internetowych administracji państwowej. Nie można było wejść m.in. na strony Sejmu, premiera, kancelarii premiera, MON i resortu kultury.