Wczorajsze słowa o polskich obozach dotknęły wszystkich Polaków. zawsze reagujemy, gdy ignorancja, niewiedza, czy zła wola doprowadza do fałszowania historii - mówił premier Donald Tusk. To dla Polski, dla naszego państwa, ale i wszystkich rodaków sprawa, obok której nie możemy przejść obojętnie i akceptować tego typu słów, nawet gdy wypowiada je przywództwa mocarstwa. Od przyjaciół oczekujemy staranności i szacunku. W relacjach polsko - amerykańskich szacunek wobec mniejszego partnera powinien być znakiem tych relacji - stwierdził w specjalnym oświadczeniu szef rządu.

Reklama

Premier uważa, że słowa Baracka Obamyo "polskim obozie śmierci" stały się szansą, by raz na zawsze wykreślić to sformułowanie z języka. Jeśli "polskie obozy śmierci", to z czyich rąk ginęli Amerykanie i z czyich rąk wuj Baracka Obamy wyzwalał Buchenwald? Te słowa to tak, jakby nie było nazistów, jakby nie było Hitlera - grzmiał szef rządu. Jego zdaniem Amerykanie powinni wyjść z klasą z tej sytuacji, a naszych amerykańskich przyjaciół stać na reakcję bardziej dobitną i eliminującą tego typu pomyłki niż sprostowanie od rzecznika Białego Domu.