Pierwszym tematem rozmowy w audycji "Gość Radia ZET" była ocena postępowania Bronisława Komorowskiego w sprawie Jamesa Comey’a, niesławnego dyrektora FBI, którego przemówienie w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie wywołało polityczną burzę nad Wisłą.

Reklama

CZYTAJ TAKŻE: Szef FBI chciał przeprosić Polaków, ale Biały Dom zakazał?>>>

Wczoraj Comey powiedział, że nie zamierza przepraszać za słowa o współpracowników nazistów z Polski, a dziś Ziobro odpowiedzialnością za brak przeprosin obarczył Komorowskiego. - Bardzo często słyszę samochwalstwo polityków Platformy, jakie to oni mają wpływy, jak się z nimi liczą. W sprawie tak fundamentalnej dla wizerunku Polski i oczywiste kłamliwej, nieprawdziwej, ja oczekuję skuteczności. Po co jest się prezydentem? Między innymi po to, aby bronić wizerunku Polski na świecie - mówił prezes Solidarnej Polski.

Dodał, że oczekiwałby od Bronisława Komorowskiego, aby zadzwonił do Baracka Obamy i "użył swojej pozycji i wpływów do tego, aby Stany Zjednoczone przeprosiły za kłamstwo związane z przypisaniem odpowiedzialności narodowi polskiemu za zorganizowanie Holocaustu". - To jest jakieś gigantyczny skandal i w takiej sprawie właśnie prezydent powinien zabrać głos – mówił Ziobro.

Ziobro bardzo ostro zaatakował Bronisława Komorowskiego, pytając, czy „powinniśmy się dziwić, że politycy amerykańscy tak nas traktują”, jeżeli prezydent w jednym ze swoich listów stwierdził, że Polacy są narodem sprawców. - Czytam fragment listu pana prezydenta Bronisława Komorowskiego. Pisze, cytuję: „naród ofiar musiał uznać tę niełatwą prawdę, że bywał także sprawcą”. - Chodziło o dramat i oczywiście karygodne, haniebne czyny w Jedwabnem - przypomniał Ziobro.

Monika Olejnik wzięła Komorowskiego w obronę, przypominając, że cytowany fragment pochodzi z przemówienia prezydenta z okazji 70. rocznicy mordu w Jedwabnem, gdzie Polacy spalili swoich żydowskich sąsiadów żywcem w stodole. - Był sprawcą naród polski, czy nie był sprawcą? Polacy mordowali, czy nie mordowali? – pytała dziennikarka.

Otóż nie naród. To że poszczególne osoby mordowały to nie znaczy, że cały naród był narodem sprawców – odpowiedział Ziobro, którego zdaniem Bronisław Komorowski swoją wypowiedzią dał podstawy do oskarżenia wszystkich Polaków o odpowiedzialność za wydarzenia w Jedwabnem i Kielcach. - Potępiamy to, co się stało, ale nie można z tego wyprowadzać wniosku, że naród polski, czy państwo polskie organizowało Holocaust, a to wynika z wypowiedzi prezydenta Bronisława Komorowskiego – mówił Ziobro.

Reklama

Niech pan nie odpowiada bzdur – poprosiła Olejnik.

Mówi, że „bywał także sprawcą”. Kto bywał? Naród bywał! Sprawcą! Nie jakieś grupy, jacyś bandyci – upierał się Ziobro.

Mówił konkretnie o Jedwabnym, proszę pana. To była siedemdziesiąta rocznica. Polacy to nie jest naród? To co to jest? – pytała Monika Olejnik, a kiedy Ziobro opowiedział, że naród „to kilkadziesiąt milionów ludzi, których trudno czynić odpowiedzialnym za zbrodnie”, powiedział, że w Polsce „tak się wali w prezydenta, że to się w głowie nie mieści”.