Opinia KE po tym, jak trafi do rządu, ma być wysłana do Sejmu. – Przekażemy ją parlamentowi, by dalej procedował zgodnie z naszymi polskimi suwerennymi praktykami legislacyjnymi i parlamentarnymi – wyjaśnia DGP Witold Waszczykowski. Rząd powieli rozwiązanie, jakie zastosował, gdy otrzymał opinię Komisji Weneckiej. Pismo z Brukseli trafi do ekspertów sejmowych, którzy na zlecenie marszałka Sejmu na podstawie tej opinii przygotują konkluzje. Trafi też do posłów, którzy będą pracowali nad ustawami o Trybunale Konstytucyjnym.
Możliwe, że prace nad nową ustawą ruszą w przyszłym tygodniu. W tej chwili w Sejmie są już trzy projekty ustaw i jeden zmiany konstytucji w tej sprawie. PiS przygotował nową ustawę o trybunale, swoje projekty zmian mają też PSL i Nowoczesna. Ugrupowanie Kukiz’15 zgłosiło projekt zmiany konstytucji z wpisaniem do niej, że sędziów trybunału wybiera dwie trzecie posłów. Ale najbardziej prawdopodobne, że z tych czterech projektów podstawą nowej ustawy staną się dwa: PiS oraz PSL.
Projekt oparty jest na ustawie z 1997 r., choć powiela niektóre rozwiązania zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny w orzeczeniu dotyczącym tzw. ustawy naprawczej. Chodzi m.in. o rozpatrywanie spraw zgodnie z kolejnością wpływu, choć są wyjątki. Z innych wytkniętych przez trybunał PiS się wycofał. Gdyby ustawa została uchwalona, to zakończyłby się okres, w którym trybunał uznaje za obowiązującą ustawę uchwaloną w poprzedniej kadencji, a rząd i sejmowa większość PiS własną, którą trybunał uchylił w marcu. – Głównym celem uchwalenia tej ustawy jest zażegnanie konfliktu i dualizmu prawnego wynikającego z obowiązywania ustawy grudniowej o trybunale i jednocześnie odmiennego stanowiska trybunału co do podstawy prawnej do procedowania. Chodzi o to, by obowiązywała jedna ustawa i by trybunał, jeśli będą wątpliwości do nowej ustawy, mógł się nad skargą pochylić – wyjaśnia szef sejmowej komisji ustawodawczej Marek Ast z PiS. Specjalnie w tym celu wprowadzono do projektu zapis, który ustawy o trybunale pozwala rozpatrywać sędziom poza kolejnością. Także wpisana do projektu minimalna obsada przy rozpatrywaniu przez pełny skład sędziowski trybunału, czyli 11 osób, daje możliwość podjęcia takiej decyzji temu ciału w obecnym składzie.
Reklama
Podczas prac nad projektem mają być brane pod uwagę konkluzje zespołu ekspertów powołanego przez marszałka Sejmu, uwagi z opinii Komisji Europejskiej i Komisji Weneckiej oraz ewentualne wnioski opozycji. PSL ma nadzieję na to, że do ustawy trafią też pomysły z projektu ludowców. Zawiera on koncepcję wyboru sędziów większością dwóch trzecich głosów, przeniesienia w stan spoczynku wybranych przez ten i poprzedni Sejm, od których prezydent nie odebrał ślubowania lub którzy nie orzekają, wreszcie to, by o publikacji orzeczeń w Dzienniku Ustaw decydował prezes trybunału i by nieogłoszone do tej pory orzeczenia zostały opublikowane po wejściu w życie tej ustawy.
Reklama
Już samo uchwalenie nowej ustawy mogłoby rozwiązać jedną z głównych obaw Komisji Europejskiej. – Ostatnia rzecz, której potrzebujemy, to rozwój dwóch równoległych systemów prawnych w Polsce. Byłoby to zagrożeniem nie tylko dla polskich obywateli, ale także obywateli innych państw unijnych przebywających w Polsce czy firm. Rząd powinien rozwiać te obawy – mówił wczoraj wiceszef KE Frans Timmermans. Gdyby udało się także załatwić ustawą kwestię publikacji orzeczeń trybunału, nie mówiąc o wakatach sędziów, spór mógłby być załatwiony. Rzecznik rządu Rafał Bochenek mówił wczoraj, że uchwalenie ustawy jest możliwe pod koniec czerwca lub na początku lipca. Marek Ast, szef komisji ustawodawczej w Sejmie, która będzie się nową ustawą zajmowała, jest nieco bardziej ostrożny. – To nie będzie ekspresowa legislacja, ale taka, by zastrzeżeń było jak najmniej. Prace potrwają kilka tygodni i ustawa może być uchwalona na początku lub w połowie lipca – uważa.
Pytanie, czy to wystarczy KE, czy przejdzie do kolejnych kroków? Komisja liczy, że rząd w ciągu dwóch tygodni odniesie się do jej pisma. O tym, co dalej, Timmermans nie chciał wczoraj mówić. Jak wynika z naszych informacji, rząd został zaskoczony tym, że wiceszef KE na konferencji prasowej po kolegium komisarzy dosyć szczegółowo omawiał sprawę. Dzień wcześniej uprzedził premier Szydło, że Komisja wyda opinie, ale mówił jednocześnie, że będzie ona poufna.
Zgodnie z procedurą Komisji po tym jak Warszawa odpowie na pismo, ma zapaść decyzja, co dalej. Bo kolejnym etapem jest wysłanie do kraju członkowskiego zaleceń, których wykonanie ma zapewnić, że Komisja nie przygotuje wniosku do Rady Europejskiej o wszczęcie procedury zgodnie z art. 7 Traktatu o UE – co może oznaczać decyzję Rady w sprawie sankcji. Z naszego rządu płynęły przez ostatnie dni sygnały, że jeśli Komisja przejdzie do drugiego kroku, to strona polska może to zaskarżyć, ale jak wynika z naszych informacji, raczej tak się nie stanie. Ponieważ część procedur Komisji nie jest umocowana w traktacie, to są one swego rodzaju wewnętrzną procedurą, która wiąże tylko Komisję, ale nie państwo członkowskie i dlatego nie ma jak ich zaskarżyć.
Wszystko wskazuje zatem, że środek ciężkości działań w sprawie rozwiązania sporu o trybunał ponownie przeniesie się do Sejmu. A jak w Sejmie się nie uda, ma pomóc Andrzej Duda. – Jeżeli nie dojdzie do kompromisu na poziomie parlamentarnym, myślę, że wówczas będzie ostatnia szansa dla naszego kraju, by wszystkie strony z udziałem pana prezydenta się spotkały i ustaliły, co należy w tej sprawie zrobić. Żeby ten kompromis został wtedy w Pałacu Prezydenckim z udziałem pana prezydenta wypracowany – zapowiadał wczoraj w RMF FM Andrzej Dera, prezydencki minister.