Wiceminister Marcin Warchoł powiedział, że chciałby, by spotkanie w Katowicach było kongresem przedstawicieli społeczeństwa - "kongresem głosu obywateli, kongresem społeczeństwa, będących jednocześnie prawnikami". Apelował, aby reprezentowane zawody wzniosły się ponad partykularne interesy.

Reklama

- Reforma ta nie jest skierowana przeciwko państwu - przeciwko wam tu zgromadzonym, (...) jest również dla was. Jest wielką szansą (...) na powiedzenie dość dotychczasowym rozwiązaniom, że tak niskim zaufaniem cieszy się wymiar sprawiedliwości - mówił.

- Sprawny sprawiedliwy i prawdziwie niezależny sąd, to jest przede wszystkim interes wszystkich obywateli, ale również interes samych sędziów - ma być wolny od politycznych nacisków. Pełna zgoda - powiedział Warchoł wywołując oklaski i żywiołową reakcję sali. - Ale ma być również wolny od korporacyjnych interesów środowiska prawniczego - dokończył, co spotkało się z dezaprobatą części sali.

Reklama

- To gwarancja praworządności i szacunku obywateli dla tworzonego przezeń prawa. Do tych standardów niestety wciąż zmierzamy - mówił wiceminister.

"Środowisko się nie oczyściło"

Jak mówił Warchoł, sądy komunistyczne skazały na karę śmierci ponad 3 tys. polskich patriotów, a do końca lat 80. wydawano bardzo surowe wyroki na przedstawicieli opozycji demokratycznej. - A mimo to zaledwie jeden sędzia został usunięty z zawodu. W stosunku do 42 sądy dyscyplinarne odmówiły podjęcia postępowania, wobec 5 sędziów sprawy zostały umorzone lub ich uniewinniono - powiedział Warchoł.

Wiceminister dodał, że ustawa z 1998 r., która miała tę kwestię rozwiązać została przez środowisko zbojkotowana.

- Nie chcę wspominać już nieszczęsnych słów o nadzwyczajnej kaście, ale ten sposób myślenia położył się cieniem na decyzje sądów dyscyplinarnych. 41 proc. decyzji kończących się decyzją o odstąpieniu od kary, o uniewinnieniu o umorzeniu postępowania a przecież można było te sprawy rozstrzygnąć w inny sposób - argumentował Warchoł.

Reklama

Jego zdaniem, są też bardziej kompromitujące sprawy, jak wyznaczania posiedzeń na telefon pod dyktando ówczesnego premiera przez prezesa sądu z Gdańska, jak wielomilionowe wyłudzenia w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, w co zamieszany jest prezes tegoż sądu. - To są powody, dla których środowisko cieszy się tak niskim zaufaniem społecznym - powiedział.

- Odwołuję się do poczucia odpowiedzialności nie tylko za interes swój korporacyjny, ale także za interes państwa i społeczeństwa i również renomę prawniczych zawodów. Nie da się bronić dobrego imienia sędziów bez poszerzenia transparentności oświadczeń majątkowych, bez reformy postępowań dyscyplinarnych, bez rozciągnięcia kontroli nad podatkowymi czynnościami zakodowanymi, podejmowanymi przez sędziów. Temu ma służyć utworzenie w Sądzie Najwyższym Izby Dyscyplinarnej - wyjaśnił Warchoł.

Ustawa o KRS z poprawką

Jeszcze nim zabrał głos w czasie Kongresu, wiceminister Warchoł powiedział PAP, że resort sprawiedliwości planuje wprowadzenie poprawki do ustawy o KRS. Chodzi o zgłaszanie kandydatów do Rady. Jak mówił, poprawka wychodzi naprzeciw postulatom zarówno opozycji, jak i środowisk prawniczych. - To najlepszy gest otwartości z naszej strony - oświadczył.

Zgodnie z propozycją 15 członków KRS będzie wybierał parlament, natomiast kandydatów będą mogły zgłaszać środowiska sędziów - stowarzyszenia sędziów lub prokuratorów (grupy co najmniej 20 sędziów lub prokuratorów), Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych, Krajowa Rada Notarialna.

- To duża zmiana, przełomowa zmiana, można powiedzieć – otwarcie się na zawody prawnicze, otwarcie się na środowiska i stowarzyszenia sędziowskie. Zmiana, która też została wywołana przez ostatni raport OBWE, który wskazał, że Polska opierając się na modelu hiszpańskim – czyli wyboru do KRS przez parlament powinna również uzupełnić to o możliwość formułowania zgłoszeń przez środowiska sędziowskie - i wychodzimy naprzeciw tym postulatom - wyjaśnił Warchoł.

Wiceminister: Ja też jestem prawnikiem

Warchoł, który przyjął zaproszenie organizatorów, przypomniał w rozmowie z PAP, że także jest prawnikiem – adwokatem i zależy mu na tym, by wymiar sprawiedliwości działał jak najlepiej. - Kongres stoi przed historycznym zadaniem – czy interesy środowiska prawniczego zwyciężą, czy też ponad te interesy będą w stanie się wznieść w imię interesów państwa, społeczeństwa - powiedział.

PAP Archiwalny / Jakub Kamiski

- Społeczeństwo oczekuje otwarcia, reformy. Niewydolności systemu podkreślają sami sędziowie i uczestnicy tego kongresu. Wiele razy zwracali uwagę na nieprzejrzyste, nietransparentne reguły, na system kooptacyjny doboru awansów sędziowskich - dodał.

Według niego Kongres to niepowtarzalna okazja żeby porozmawiać, czy system dalszej ochrony interesów środowiskowych i korporacyjnych, czy też interes państwa, społeczeństwa, obywateli będzie tym, co będzie przyświecało dalszej reformie.

Wiceminister nie zgadza się, że projekty zmian w prawie dotyczące zmian w sądownictwie godzą w niezależność sądów i niezawisłość sędziów. - Te projekty mają na celu przeformułowanie modelu – z modelu korporacyjnego, zamkniętego, na model społecznej, demokratycznej kontroli - powiedział. - Demokratyzacja Krajowej Rady Sądownictwa, demokratyzacja systemu powoływania sędziów, awansów sędziowskich jest niezbędna - powiedział.

"Część sędziów zapracowała na wizerunek"

Jak powiedział Warchoł, te reformy nie są wymierzone w prawników, mają zwiększyć społeczny szacunek dla profesji sędziowskiej i społeczne zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. - Jest ona na niskim poziomie, ale nie oszukujmy się, to sędziowie w dużej mierze – nie wszyscy – te czarne owce w dużej mierze zapracowały na ten wizerunek. System musi być tak stworzony, aby był w stanie pozbywać się patologii, eliminować te czarne owce i chronić dobre imię ciężko pracujących, uczciwych sędziów, których jest większość - powiedział.

- O tę uczciwość dzisiaj będę apelował, będę apelował o odpowiedzialność nie za interesy korporacyjne, ale za ochronę interesów państwa, społeczeństwa i obywateli - podsumował Warchoł.

W przyszłym tygodniu Sejm ma się zająć projektem noweli Prawa o ustroju sądów powszechnych autorstwa posłów PiS, który zmienia m.in. model powoływania prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych "w kierunku zwiększenia wpływu ministra sprawiedliwości na obsadę stanowisk". W ciągu pół roku od tego czasu, minister mógłby odwołać każdego prezesa sądu w Polsce, bez podania przyczyn.

Niewykluczone, że także w przyszłym tygodniu sejmowa komisja sprawiedliwości będzie kontynuowała prace nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa przewidującym m.in. wygaszenie kadencji 15 obecnych sędziowskich członków Rady; ich następców wybrałby Sejm.

Projekty krytykuje opozycja - według której pomysły PiS to zamach na wymiar sprawiedliwości - oraz środowiska prawnicze. Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego wyraziło przed kilkoma dniami stanowczy sprzeciw wobec tych propozycji. Zdaniem sędziów prowadzą one do naruszenia zasad niezależności władzy sądowniczej i niezawisłości sędziów. Sędziowie wezwali do debaty na temat reformy.



1,4 tys. sędziów, adwokatów i radców prawnych z całego kraju spotkało się w sobotę w Katowicach na Kongresie Prawników Polskich, by dyskutować o reformie wymiaru sprawiedliwości i stanie praworządności w Polsce. Organizatorzy kongresu przekonują, że reforma sądownictwa jest konieczna, ale musi być przemyślana i konsultowana z praktykami.