Według informacji tygodnika, były szef CBŚ mógł nielegalnie trzymać w domu dokumenty z tajnymi informacjami. Jego dom i biuro zostały przeszukane tuż po dymisji byłego już ministra Janusza Kaczmarka.

Reklama

Wszystko wskazuje jednak na to, że zarzuty dla Marca nie będą miały związku z aferą przeciekową. "On do swojego komputera kopiował wszystkie oświadczenia majątkowe policjantów z Gdańska i z Warszawy. Nie miał do tego prawa" - tłumaczy policjant z warszawskiego CBŚ. Komentować sprawy nie chce za to prokuratura. Śledczy milczenie tłumaczą dobrem śledztwa.

Artykuł "Wprost" skomentowało za to Ministerstwo Sprawiedliwości. "Informacje na temat Pana Marca zawarte w artykule <Będą zarzuty dla Marca>, autorstwa Piotra Krysiaka, nie są zgodne z rzeczywistością" - napisano w specjalnym oświadczeniu.

Niedawno Jarosław Marzec został przesłuchany w prokuraturze. Z byłym szefem CBŚ chcieli też rozmawiać posłowie z sejmowej komisji ds. specsłużb. Chcieli go pytać m.in. o to, o czym opowiedział im Janusz Kaczmarek - ręczne sterowanie prokuraturą przez Zbigniewa Ziobrę, a także o podsłuchiwanie dziennikarzy.

Reklama