Wyrobienie certyfikatu bezpieczeństwa trwa kilka tygodni. A dopóki wszyscy członkowie komisji ich nie mają, nie można zacząć jej pracy. Dziś odwołano nawet szkolenie dla posłów w kancelarii tajnej Sejmu.

Przewodniczący Czuma opowiada dziennikowi.pl, że gdy prosił posłów o wyjaśnienia, usłyszał, że "muszą się skoncentrować". "Nie wiem, co to znaczy i jak trzeba się koncentrować, żeby wypełnić jeden świstek. Nie wiem, ile to może potrwać" - mówi. Dodaje, że nikt nie może zmusić posłów do złożenia wniosków o certyfikaty. A to oznacza, że taka sytuacja może trwać w nieskończoność.

Reklama

Arkadiusz Mularczyk przyznaje, że on i Kurski nie złożyli wniosku, bo nie dostali na piśmie żadnego terminu, kiedy to mają zrobić. I zarzuca Czumie, że mija się z prawdą. Bo według niego, o certyfikat nie wsytąpiło jeszcze dwóch posłów. Wśród nich Sebastian Karpiniuk z PO.

Mularczyk zapewnia, że jeszcze w tym tygodniu obaj reprezentanci PiS nadrobią braki. "Mam nadzieję, że rzeczywiście tak się stanie" - mówi Czuma.